czwartek, 27 grudnia 2012

Rozdział 12


Wstałam około godziny dziesiątej . Wyglądałam jak jakaś postać z horroru , podkrążone oczy , włosy rozczochrane jak po przejściu huraganu Katrina . Doprowadzenie mnie do stanu normalności zajęło mi jakąś godzinę . Kiedy wyglądałam już jak człowiek postanowiłam zjeść . W kuchni siedziała już Ewelina w towarzystwie Karola .
-O nasza piękna księżniczka wstała . – zażartowała Ewelina .
-Bardzo śmieszne , gdybyś zobaczyła mnie godzinę temu mogłabyś mnie pomylić co najmniej z bestią . –powiedziałam jej i wyjęłam sok z lodówki .
-Jak samopoczucie ? –zapytał Kłos .
-Oprócz tego , że czuję się jakby przejechał po mnie czołg , to jest doskonale . –powiedziałam z lekkim uśmiechem .
-No to chyba dobrze . –odpowiedział Ewa i uśmiechnęła się szeroko .
-Czemu gadamy o mnie ?! Lepiej opowiadajcie jak tam było wczoraj . – powiedziałam i od razu uśmiech zszedł z mojej twarzy .
-Towarzystwo nam trochę siadło , ale jakoś nam się udało . –powiedziała Ewelina . – A i jeszcze był tu Krzysiek …
-Czego chciał ? –spytałam ze złością .
-Przyniósł ci kwiaty . – odpowiedziała i wskazała palcem na wazon z czerwonymi różami , które stały na blacie kuchennym . –Jest liścik .
Podeszłam i przeczytałam .
-Co ci napisałam ? –spytała jak zwykle ciekawska Ewka .
-Że to nie jego wina , bo ona się na niego rzuciła i że mnie przeprasza . – powiedziałam , a z moich oczu po raz kolejny popłynęły łzy . Ewelina podeszła i przytuliła mnie .
-Wierzysz mu ? –spytał Kłos .
-Sama nie wiem , co mam o tym myśleć . Wzięłam bukiet od niego , wzięłam worek ze śmieciami i wyszłam na dwór . Kwiaty i śmieci wyrzuciłam do wielkiego kontenera . Ulżyło mi . Wróciłam do mieszkania i zatrzasnęłam za sobą drzwi to samo zrobiłam z drzwiami od mojego pokoju . Włączyłam piosenkę , która trochę nawiązywała obecnie do mojego życia . Z głośników popłynęła piosenka grupy Video ,,Asele’’ . W głowie siedziały mi tysiące wspomnień , każde jego słowo jeszcze raz przepływało przez moje myśli , każdy dotyk , pocałunek . Nie mogłam przestać o nim myśleć . Dlaczego zawsze mi przydarzają się takie rzeczy ? Zawsze odkąd pamiętam miałam pod górkę . A teraz kiedy wszystko zaczęło się układać musiała pojawić się ona .

Z perspektywy Karola  .

-Idziesz już na trening ? – zapytała Ewelina .
-Tak , a jak myślisz , Aśka ma zamiar się tam wybrać ? – spytałem  .
-Nie wiem , idź się jej spytaj . – powiedziała Ewka , a ja wstałem .
-No , to idę . –powiedziałem i wziąłem  głęboki oddech .
Z perspektywy Asi .
Ktoś zaczął pukać do drzwi . Były dwie opcje , albo Karol , albo Ewka . Postanowiłam , że go lub ją wpuszczę .
-Proszę . –powiedziałam cicho .
-Chciałem tylko zapytać , czy idziesz ze mną na trening ? – powiedział i uśmiechnął się .
-Oczywiście , czemu miałabym zaniedbywać swoje obowiązki . –mówiłam biorąc swoją torbę .
-To idziemy ? –zapytał ponownie .
Skinęłam głową i uśmiechnęłam się . Tak naprawdę to nie miałam najmniejszej ochoty , aby tam iść , ale mus to mus . Ubraliśmy się i razem z Karolem wyszliśmy na hale . Podczas naszej drogi raczej nie rozmawialiśmy o tym co się wczoraj wydarzyło , gadaliśmy głównie o siatkówce i o najbliższym meczu Skry .
Gdy już dotarliśmy na halę Karol udał się do szatni , a ja od razu weszłam na płytę boiska . Przywitałam się z trenerami i usiadłam na krzesełku .
Kiedy na boisko weszli chłopcy kompletnie nie zwracałam na nich uwagi . Wzrok wlepiłam w papiery , które trzymałam w dłoniach . Trener zarządził rozgrzewkę , a więc chłopcy wzięli się do roboty . Ja gadałam z trenerem Nawrockim o najbliższym meczu z Politechniką . Jak się okazało był to mecz wyjazdowy . Ja to jednak mam pech , będę  widywać go tam na każdym kroku na stołówce w autobusie na korytarzach … Nie wiem jak to wytrzymam . Na szczęście jedzie cała drużyna , a nie tylko my dwoje .
Po zakończonym treningu pan Jacek powiedział nam o której mamy zbiórkę .
-O ósmej trzydzieści siedzicie w autokarze , a jeśli ktoś się spóźni do Warszawy biegnie za autobusem, tak na rozgrzewkę. – powiedział Nawrocki , a wszyscy zaczęli się śmiać . –Panowie , ale ja nie żartuję . – powiedział , a na ich twarzach pojawiła się mina typu o_O . –Dobra , spadać do szatni . I pamiętajcie …
-Ósma trzydzieści . –powiedzieli wszyscy razem . A ja dziś po raz uśmiechnęłam się bez przymusu.
Przed halą czekałam na Karola . Lecz niestety jako pierwszy wyszedł Krzysiek . Momentalnie zerwałam się z ławki i już chciałam iść do domu.
-Asia , zaczekaj . – krzyknął i zaczął biec w moją stronę .
-Niby na co mam czekać , coo !? Aż znowu mnie okłamiesz i zdradzisz ? –zapytałam , a mój jak na razie dobry humor zmienił się o trzysta sześćdziesiąt stopni .
-To nie tak jak myślisz . – zaczął się bronić .
-A niby jak ? –spytałam , a z moich oczu popłynęły łzy .
W tym momencie z hali wyszli Kłos , Plina , Winiar i Szampon , którzy zaczęli podążać w naszym kierunku .
-Co tu się dzieje ? –spytał Daniel .
-Nic . –ucięłam krótko . –Karol odprowadzisz mnie ? –zapytałam , na co on skinął głową i w ciszy  podążaliśmy w kierunku mojego mieszkania .

Z perspektywy Krzyśka .

-Koleś , co tu się dzieje ? –spytał Winiar .
-Nic . – odpowiedziałem .
-Młody , mów prawdę.-powiedział Daniel .
-Czemu Aśka płakała?- spytał Mariusz.
-Przeze mnie . – powiedziałem i kopnąłem  kamyk , który leżał w pobliżu.
-Dlaczego?- tym razem to Michał po raz kolejny zadał pytanie.
-Bo całowałem się z inną.-powiedziałem i szedłem przed siebie , oni nie dawali za wygraną i dalej szli za mną krok w krok .
-Łoło , że co?! –spytał ze zdziwieniem Szampon.
-Nie słyszałeś? –zapytałem patrząc na niego .
-Krzysiek spokojnie. Możesz nam opowiedzieć co się wydarzyło? – spokojnie zapytał Plina .
Wziąłem głęboki oddech i zacząłem wszystko po kolei im opowiadać .
-Wierzycie mi?- zapytałem.
-Młody , ale przysięgasz na swoją matkę , że to ona Cię pocałowała , a nie ty tą całą …
-Kaśkę - Winiar uzupełnił wypowiedź Mariusza.
-Przysięgam.-powiedziałem .
-Nie wiem jak wy,  –Daniel zwrócił się do chłopaków. –ale ja Ci wierzę.
-My też, co nie Misiek?- Mariusz zwrócił się do Michała.
-Jasne. Moim zdaniem powinieneś jej to wszystko powiedzieć…
-Przeprosić, kupić jakieś kwiaty.-i znów Michał wszedł w słowo Mariuszowi.
-Dokładnie. –powiedział Pliński, a Szampon posłał zabójcze spojrzenie Michałowi.
-Myślicie, że nie próbowałem? Kwiaty zaniosłem jej już na drugi dzień, ale wylądowały w koszu, a rozmawiać ze mną nie chce.-powiedziałem ze smutkiem.
-No to próbuj dalej. Myślisz, że dzięki czemu doszliśmy tak daleko? –zapytał Daniel.
-Ale przecież siatkówka to nie to samo co miłość.-odpowiedziałem mu.
-I tu się mylisz Młody. –powiedział Szampon.
-W miłości jak w siatkówce , musisz walczyć o każdą piłkę. – wygłosił swoją złotą myśl Michał.
-Tylko tu nie walczysz o piłkę tylko o osobę, którą kochasz. Kochasz ją, prawda?- Mariusz zadał pytanie Pławskiemu.
-Tak , kocham.- odpowiedziałem.
-No to na co czekasz ? Biegnij za nią. –powiedział Misiek i walnął Krzyśka w ramię .
-Ale przecież Kłos z nią poszedł.
-Nie przejmuj się już coś się wymyśli. –powiedział Plina i uśmiechnął się łobuzersko.
-No to lecę .

Z perspektywy Karola.

Odprowadzałem Asię do mieszkania , kiedy naglę dostałem sms-a od Mariusza o treści:

                       ,,Stary jak chcesz ratować ich związek to się jakoś ulotnij ;) ‘’

Zrozumiałem z tego tyle, że mam spadać, bo oni zapewne  wymyślili jakiś plan.
-Kurde , Asia przepraszam , ale muszę wracać na halę. –palnąłem.
-Coś się stało?- spytała.
-Po prostu zapomniałem swoich butów.-zmyśliłem.
-Acha . W porządku przecież trafię. –uśmiechnęła się, a ja odszedłem.

Z perspektywy Asi .

Szłam sama do domu gdy nagle usłyszałam głos Krzyśka. Przyspieszyłam trochę, jednak nic z tego dogonił mnie .
_________________________________________________________________________________
 Taki jakiś długi mi wyszedł . :) Ale mam nadzieję , że Wam się spodoba . 
Pozdrawiam . ;**

Jeśli czytasz zostaw po sobie jakiś znak . ; )) 

poniedziałek, 24 grudnia 2012

Rozdział 11


Gdy weszliśmy do restauracji ujrzałam Karolinę , Paulinę i Monikę od razu pobiegłyśmy z Eweliną się z nimi przywitać . Krzysiek poszedł przywitać się z Jaśkiem i Wojtkiem . Jak na razie  jej tu jeszcze niebyło . Więc atmosfera była całkiem w porządku . Gadałyśmy z dziewczynami o tym co teraz się u nas dzieję.
-Aśka to prawda , że jesteś z Krzyśkiem . –zapytała Paulina .
-Tak . – odpowiedziałam i spojrzałam w jego stronę , a on odpowiedział mi uśmiechem .
-Jak długo jesteście ze sobą ? –spytała Karola .
-Jakieś dwa miesiące . –odpowiedziałam . –Ej , czy musimy gadać tylko o mnie ? –spytałam dziewczyn i uśmiechnęłam się do nich . –Co u was słychać ?
-U mnie wszystko okay . – odpowiedziała Monika . – Studiuję psychologię i mieszkam sobie we Wrocławiu .
-A wy ? –Ewelina spytała Karolinę i Paulinę .
-U mnie się trochę pozmieniało . – odpowiedziała Karolcia i uśmiechnęła się do nas .
-Czyli ? –spytałam razem z Eweliną .
-Adam mi się oświadczył i spodziewamy się dziecka . – odpowiedziała nam i złapała się za brzuch .
-Zaraz , zaraz ten Adam i dlaczego dopiero teraz nam o tym mówisz ? – Ewelina zadawała jej mnóstwo pytań .
-Tak ten i jakoś wcześniej nie było okazji . –odpowiedziała .
-Który miesiąc ? –spytała Paulina .
-Drugi . – odpowiedziała rozpromieniona .
-Kiedy ślub . –spytała Monika  .
-Planujemy w kwietniu , ale spokojnie wszystkiego się dowiecie w najbliższym czasie , bo wszyscy jesteście zaproszeni . –odpowiedziała i  uśmiechnęła się do nas .
Godzinę później . . .
W restauracji pojawiła się już cała klasa . Jak  do tej pory  starałam się unikać Kaśki , ale kiedyś i tak musi dojść do konfrontacji .  
-Kogo ja tu widzę ? –zapytała bezczelnie .
-To chyba ja powinnam zadać ci to pytanie . –odpowiedziałam jej .
-O jaka groźna .
-Ty lepiej uważaj na słowa . – zaczęłam w myślach liczyć do dziesięciu , rozmawiam z nią zaledwie kilka minut , a już mam ochotę wydłubać jej oczy .
- … - już chciała coś powiedzieć , ale w tym momencie podszedł do nas Krzysiek.
-Witam . –podszedł do nas, objął mnie ramieniem i pocałował w usta . Patrzałam na Kaśkę i widziałam , że gotuje się z zazdrości . – Asiu mogę Cię na chwilę porwać ? – spytał i uśmiechnął się promiennie .
-Oczywiście , nie zamierzam  przebywać w jej towarzystwie ani sekundy dłużej .-powiedziałam i odeszłam razem z Krzysiem zostawiając  ją tam samą jak kołek.
-Mam prośbę … mogłybyście się nie bić ? –spytał i roześmiał się .
-Bardzo śmieszne . Ona doprowadza mnie do szału . – odpowiedziałam mu i podeszliśmy razem do naszych przyjaciół . Pogadaliśmy jeszcze chwilę , a następnie wszyscy ruszyliśmy na parkiet . Leciała jakaś wolna piosenka , tańczyłam wtulona w Krzyśka , nie widzę poza nim świata . Kiedy utwór się skończył wszyscy się rozeszli na poczęstunek .
Czas upływał nam w wspaniałym towarzystwie , rozmawialiśmy o przeszłości , naszych wygłupach szkolnych , psikusach , ale również o teraźniejszości .
Zbliżała się dziewiętnasta razem z Eweliną i Paulą wyszłyśmy do toalety ,,przypudrować   noski ‘’ . Kiedy wróciłyśmy na salę doznałam lekkiego szoku . Zobaczyłam Krzyśka całującego się z Kaśką . Upuściłam torebkę , którą trzymałam w dłoniach . Momentalnie z oczu popłynęły mi łzy , a oczy wszystkich gości zwróciły się na mnie . Zalana łzami wybiegłam z restauracji . Nie zwracałam uwagi na nikogo biegłam przed siebie potrącając przechodniów . Był listopadowy wieczór , a ja w samej sukience biegłam ulicami Bełchatowa . Chciałam jak najszybciej znaleźć się w moim mieszkaniu . On mi mówił , że się zmienił , że już nic do niej nie czuje , a ja głupia mu wierzyłam . On się raczej już nie zmieni taki był i będzie . Wbiegłam do mieszkania i zatrzasnęłam za sobą drzwi . Wbiegłam do swojego pokoju i rzuciła się na łóżko . Wtuliłam się w poduszki i zaczęłam jeszcze bardziej ryczeć . Płakałam i nie mogłam przestać , nie mogłam uwierzyć w to co stało się przed kilkunastoma minutami .
Po około dziesięciu minutach do mojego pokoju wparowałam Ewelina razem z Karolem . Podeszła do mnie i tak po prostu mnie przytuliła . Potrzebowałam tego jak nigdy wcześniej . Ryczałam jak bóbr .
-Poplamię ci sukienkę . –powiedziałam przez łzy .
-Nie szkodzi . Płacz ile chcesz . –powiedziała i przytuliła mnie mocniej . Potrzebowałam teraz osoby , której mogłam bezgranicznie ufać . Całej sytuacji przyglądał się Karol , który słał oparty o framugę drzwi mojego pokoju .
-Wracajcie . –powiedziałam odklejając się od Eweliny .
-Niby gdzie ? –spytał Kłos .
-Do restauracji , do gości . –odpowiedziałam .
-Chyba żartujesz . –powiedziała Ewka .
-Nie , nie żartuję . –odpowiedziałam i wymusiłam uśmiech na mojej twarzy .
-Nigdzie nie idziemy . –powiedział Karol .
-Dokładnie . –potwierdziła Ewelina .
-Proszę , chcę zostać sama . –powiedziałam wstając z łóżka .
-Ale my cię nie zostawimy , prawda Karol ?
-Prawda .-powiedział i uśmiechnął się .
-Pasujecie do siebie , oboje uparci . – powiedziałam . –Proszę idźcie . –powtarzałam się .
-Dobrze , ale obiecaj , że  nie zrobisz nic głupiego . –powiedziała Ewa .
-Obiecuję . – uśmiechnęłam się lekko i położyłam dłoń na piersi w ramach  przysięgi .
-Za godzinę , góra półtora jesteśmy  z powrotem . – powiedziała kiedy przekraczali próg od drzwi wyjściowych .
Zamknęłam za nimi drzwi i poszłam do kuchni . Nie piję alkoholu więc wzięłam szklankę soku i  wszystkie żelki jakie miałyśmy w mieszkaniu . Zostawiłam to wszystko na szafce w pokoju i poszłam wziąć prysznic . Przebrana w piżamę z wagonem chusteczek higienicznych wskoczyłam pod kołdrę . Włączyłam jakąś komedię i zaczęłam jeść żelki . Znowu płakałam , ale to mi pomagało . Po około pół godzinie zasnęłam z nadzieją na lepsze jutro .
_________________________________________________________________________________
Wiem obiecałam dodać w weekend , ale miałam strasznie dużo obowiązków . W piątek nie miałam nawet czasu żeby włączyć mojego laptopa . ;(
Rozdział nie jest zbyt wesoły , jak na obecny czas , ale tak już wyszło . 

Życzę Wam Wesołych Świąt , spełnienia waszych najskrytszych marzeń , pod choinką wszystkiego co sobie wymarzycie oraz dużo zdrowia i szczęścia w życiu . 
                                                                                    Grey Flower . 

środa, 19 grudnia 2012

Rozdział 10


Po zakończonym meczu cała drużyna Skry wraz ze swoimi partnerkami ruszyła świętować do pobliskiego klubu . Razem z  nami wybrała się jeszcze Ewka i Kuraś. Impreza trwała do północy . 
Minął tydzień . Skra ponownie zmierzyła się z Dynamo Moskwa i ponownie zwyciężyła . Na trybunach siedziałam razem z Eweliną , ponieważ i Kłos i Kurek dziś już grali . Podczas oglądania zmagań chłopców dyskutowałyśmy na temat  zjazdu klasowego , który ma się odbyć już w ten weekend . Postanowiłyśmy , że jutro wybieramy się na jakieś zakupy , ponieważ nie za bardzo mamy się w co ubrać .
Weszłyśmy do H&M i zaczęłyśmy swoje poszukiwania .

-Jak myślisz będą wszyscy ? –zapytała Ewka .
-Tak sądzę chociaż doskonale wiesz , że nie wszystkich chciałabym zobaczyć w najbliższą sobotę . – powiedziałam jej przeszukując kolejne wieszaki ubrań .
-Doskonale wiem o kogo ci chodzi . –powiedziała i uśmiechnęła się lekko .
Dalej przeszukiwałyśmy sklepowe półki . Moim łupem stała się piękna sukienka w kolorze morskiej zieleni i do tego piękne czarne szpilki . Ewelina zakupiła pomarańczową sukienkę i do tego buty podobne do moich . Zadowolone z zakupów poszłyśmy na obiad do restauracji , która znajdowała się w centrum handlowym . Po zakończonym obiedzie wróciłyśmy do naszego wspólnego mieszkania . Ewelina odłożyła swoje zakupy do pokoju przebrała się i wybyła z mieszkania . Powiedziała mi tylko , że nie wie kiedy wróci . No cóż mogłam się tylko domyślić , że idzie do Karola .

Stwierdziłam iż jedynym sensownym zajęciem jakie mogę teraz wykonać będzie posprzątanie  całego mieszkania . Zaczęłam od łazienki . Potem kuchnia , salon i mój pokój . Zmęczona padłam na kanapę i włączyłam telewizor . Było kilkanaście minut po dziewiętnastej , gdy mój telefon wydał z siebie dobrze mi znany  dźwięk .

-Hej . Nie nudzisz się tam sama ? – usłyszałam głos mojego chłopaka .
-Cześć , a ty skąd wiesz , że jestem sama ? –spytałam .
-Karol mi się chwalił , że idzie dzisiaj z Ewką na randkę . – powiedział swoim słodkim głosem .
- O widzę , że jesteś lepiej poinformowany ode mnie . –powiedziałam śmiejąc się .
-Nie wiedziałaś ?
-Powiedziała mi tylko , uwaga  cytuję : ,, Nie wiem kiedy wrócę nie martw się o mnie ‘’
-Haha . No to co do jutra ? – spytał iż już chciał się rozłączyć lecz ja zapytałam :
-Ejj , a może wpadniesz coo ? –spytałam uśmiechając się do siebie .
-W sumie to mogę wpaść , będę za jakieś 15 minut . –powiedział , a ja znów się uśmiechnęłam .
-To dozo baczenia . –powiedziałam i rozłączyłam się . 
Po upływie 15 minut znów rozległ się dzwonek tym razem do drzwi . Otworzyłam je , a moim oczom ukazała się rozpromieniona twarz Krzysztofa . W swoich dłoniach trzymał bukiet czerwonych róż i wino . Zaprosiłam go do środka i przywitaliśmy się pocałunkiem .
-Co robimy ? – spytał Krzysiek .
-Nie wiem , a na co masz ochotę ? – spytałam , a on tylko uśmiechnął się łobuzersko i zaczął się do mnie przybliżać .Złapał mnie w pasie i zaczął mnie całować po szyi .Przygryzłam jego wargę i weszliśmy do sypialni .
(Postanowiłam , że dalszej sceny nie będę opisywać ) ; )
Rano obudziłam się wtulona w Krzyśka .
-Długo już tak nie śpisz ? – zapytałam go .
-Nie . –odpowiedział i pocałował mnie w czoło .
-O której dzisiaj trening ? – spytałam  podnosząc się z łóżka .
-O  jedenastej . – powiedział przeciągając się .
-No to chyba czas wstawać . – powiedziałam i zabrałam mu kołdrę .
-Jesteś bezlitosna . – powiedział i przytulił się do mnie .
-Ogarnij się , a ja zrobię jakieś śniadanie . – powiedziałam już ubrana  i wyszłam z sypialni .
Po dziesięciu minutach śniadanie było gotowe . Zawołałam Krzyśka i razem zjedliśmy wcześniej przygotowaną przeze mnie jajecznicę .
Wzięłam swoją torbę i dwadzieścia minut przed jedenastą wyszliśmy jeszcze do Krzyśka , aby zabrał ze swojego mieszkania rzeczy na trening . Trzymając się za ręce za pięć jedenasta przekroczyliśmy próg hali . Krzyś poszedł do szatni , a ja do swojego gabinetu .
Trening minął szybko i przyjemnie . Przynajmniej mi , bo chłopcy raczej w tym temacie by się ze mną nie zgodzili . Z hali wyszłam około godziny piętnastej .Wróciłam  do mieszkania zjadłam obiad pogadałyśmy z Ewką chyba do północy i poszłyśmy spać .

Dziś już niedziela , a więc czas naszego zlotu klasowego .
 Razem z Eweliną byłyśmy wczoraj  w restauracji dopiąć wszystko na ostatni guzik .  Sala miała być gotowa na godzinę 16.00 . Krzysiek nie miał dziś treningu więc bez problemu będzie mógł się tu pojawić . Z resztą nie tylko on , bo Karol również .
O piętnastej byłyśmy już gotowe i tylko czekałyśmy na naszych towarzyszy . A mówią , że to kobiety potrzebują więcej czasu na ,, uszykowanie się ‘’ .
Po około piętnastu minutach czekania nasi chłopcy raczyli się pojawić i razem pojechaliśmy do restauracji , gdzie już czekało na nas paru przyjaciół .
_________________________________________________________________

Na początku bardzo , ale to bardzo chciała bym was bardzo przeprosić za moją jakże długą nieobecność . Nie przejmujcie się postaram się to wynagrodzić . Ostatnio zaczęłam już pisać 11 rozdział i jestem w połowie , a więc powinien pojawić się w piątek , najpóźniej w sobotę . 
Jutro mamy Wigilię klasową  tylko nie rozumiem dlaczego mamy przyjść na galowo , mniejsza o to . 
A tak na marginesie co myślicie o KOŃCU ŚWIATA ? ; ) 
                                                                                                                                  Pozdrawiam A . ;**

poniedziałek, 26 listopada 2012

Rozdział 9


Po rozmowie z Eweliną wyszłam z Krzyśkiem z hali . 20 minut później byliśmy u niego  w mieszkaniu . Weszliśmy do środka zdjęliśmy kurtki i rozsiedliśmy się w salonie .
-Co robimy ?-zapytałam przytulając się do Krzyśka .
-Nie wiem jak ty , ale ja to bym się tam solidnie ponudził . –odpowiedział uśmiechając się .
-Ok , a nie jesteś głodny ?-spytałam go .
-A wiesz , że trochę jestem .-powiedział mi i poszedł do kuchni , wstałam i poszłam  za nim . –No to co jemy ? -zapytał .
-Yyy , a masz makaron , pomidory i jakieś mięso ?-spytałam rozglądając się po kuchni .
-Coś się znajdzie .-powiedział i zaczął przygotowywać składniki do spaghetti .
Po 40 minutach obiadokolacja była gotowa ,Krzyśkowi bardzo smakowało , zresztą mi też .Po zjedzeniu posiłku powędrowaliśmy na kanapę i oglądaliśmy jakiś program .
-Zostajesz na noc ?-spytał
-Wiesz … jeśli nie masz nic przeciwko .-powiedziałam uśmiechając się do niego.
-Ależ skąd . –powiedział i pocałował mnie w usta .
Po tej krótkiej rozmowie zaczęliśmy oglądać jakiś film . Śmieliśmy się na całego  niestety trzeba było już iść spać w końcu jutro idziemy do pracy . Do łazienki poszłam pierwsza , po mnie Krzysiek  . Gdy z niej wyszedł siedziałam w salonie i patrzałam na deszcz , który stukał o szybę . On podszedł do mnie i zapytał :
-Kotek , idziemy spać , czy będziesz tu tak siedzieć ?
-Już idę . –odpowiedziałam mu na co on wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni. Delikatnie odłożył mnie na łóżko i zaczął mnie całować , ale ja oderwałam się od niego .
-Nie uważasz , że jest jeszcze na to za wcześnie ? –spytałam przykrywając się kołdrom .
-Przepraszam , nie powinienem się tak narzucać . –powiedział i pocałował minie w sam czubek głowy .
-Nie musisz mnie przepraszać . –powiedziałam i obdarowałam go soczystym buziakiem w usta . –Dobranoc.
-Dobranoc . –odpowiedział mi i zasnęliśmy wtuleni w siebie .
Kiedy obudziłam się rano Krzyśka nie był . Założyłam na siebie te same ubrania co wczoraj , gdyż nie miałam nic na zmianę  . Poszłam do kuchni i na stole znalazłam kartkę , na której było napisane :

,, Wyszedłem do sklepu po coś na śniadanie , ponieważ w lodówce zastałem tylko światło .
                                                                                                                      Ps . Kocham cię . ’’

Uśmiechnęłam się sama do siebie , a następnie nalałam sobie szklankę soku pomarańczowego i usiadłam na parapecie w kuchni . Nawet nie zauważyłam kiedy do domu wrócił Krzyś . Podszedł po cichu i objął mnie od tyłu , aż się trochę przestraszyłam .
-Hej . Już wróciłeś ? –spytałam go i pocałowałam w usta .
-Tak , to co robimy na  śniadanie ? –spytał , wskazując na torby pełne zakupów .
-Yyyy . A co powiesz na omlet z szynką i szczypiorkiem ? –spytałam biorąc patelnię do ręki .
-Ok. –odpowiedział i zabraliśmy się za przygotowywanie śniadania .
Zjedliśmy śniadanie rozmawiając i śmiejąc się przy nim . W pół do dziesiątej poszłam do siebie , ponieważ musiałam się przebrać .O jedenastej byłam już na hali chłopcy coraz ciężej trenują , bo chcą być w jak najlepszej formie na mecz z Dynamem . Po treningu czekało mnie trochę pracy , musiałam wymasować prawie całą drużynę  na szczęście  nie jestem tu sama . Karol przyszedł na trening , widać , że to skręcenie kostki nie było dla niego dobre . Ale są szanse , że na meczu w Moskwie zagra .  Nie wiem co się wczoraj wydarzyło , ale coś go ciągnęło do Eweliny , kiedy tylko weszłam na halę zaczął mnie o nią wypytywać. Po zakończonym treningu wróciłam do siebie i bardzo długo rozmawiałam z  Eweliną . Opowiedziała mi o wszystkim co się wczoraj wydarzyło . Okazało się , że Ewka ma już osobę towarzyszącą na nasz zjazd absolwentów .

Minęło kilka dni . Zaczął się listopad , a razem z tym zbliżał się nasz zjazd . Wszystko było już zaplanowane , a ja już nie mogłam się doczekać aż w końcu zobaczę moich starych znajomych , no może nie wszystkich .
Środa 14 listopad . To już dziś Skra rozegra spotkanie z Dynamem , na które wszyscy czekaliśmy z niecierpliwością . Ja razem z Eweliną , Karolem i uwaga Bartkiem oglądaliśmy mecz z trybunów . Kurek niestety tak samo jak Karol z powodu kontuzji nie mógł wyjść na boisko , ale w pojedynku w następnym tygodniu już prawdopodobnie wystąpią obydwaj .

-Kurek może już zacząć płakać . –powiedział Karol , a ja razem z Ewką zaczęłyśmy się śmiać .
-Haha . Jest 2:1 może jeszcze dadzą radę się wybronić . –mówił Bartek .
-Śmieszne nie macie szans z naszymi chłopakami .-powiedziałam , na co on dał mi sójkę w bok .
-Nie bij mnie , bo powiem Krzyśkowi .-powiedziałam oburzona .
-Bo , się przestraszę .
-No , to spójrz na boisko . –powiedziałam , wskazując głową na pole gry . Krzysiek właśnie będzie zagrywał . No i jest pierwszy as , a potem drugi . Kurek zmienił wyraz twarzy . Na następnej zagrywce nie było już tak łatwo ,bo Rosjanie ją przyjęli , ale na szczęście akcję zakończył Mariusz swoim przecudownym atakiem .
-Nie macie z nami szans . – powiedział Karol przy ostatniej akcji . No i koniec 3:1 dla Skry .
-Za tydzień się zrewanżujemy . – powiedział Bartek i zaczął grozić nam palcem , na co my we trójkę wybuchliśmy śmiechem  .
-Kurek , kiedy wracacie do Rosji ? –spytał Karol .
-Jutro . –powiedział .
-A to dzisiaj balujemy . –powiedział Kłos i zaczął zacierać ręce . 
_________________________________________________________________________________
Witam . Wiem jest beznadziejny . ; ( Pisałam go jakiś tydzień a i tak nic sensownego mi nie wyszło , ale w następnym (mam nadzieję ) coś się zacznie dziać . ! 
Jak tam samopoczucie . ? Bo u mnie marnie , przegrana nie cieszy .  ;(

sobota, 17 listopada 2012

Rozdział 8


Z Krzyśkiem widujemy się codziennie co jest jedną z wielu zalet mojej nowej pracy . Chłopcy ostatnio dużo trenują co wiąże się z występami w Lidze Mistrzów i Plus Lidze . Niestety dzisiejszy pojedynek z Jastrzębskim węglem nie poszedł nam za dobrze i przegraliśmy . Starałam się pocieszyć chłopaków , lecz to nie dało za wiele . Na szczęście udało mi się namówić Krzyśka na spacer .
-Ejj . Nie przejmuj się tak , w końcu nic się nie stało . –powiedziałam z lekkim uśmiechem.
-Wiem , ale po prostu chyba żaden sportowiec nie lubi przegrywać . –powiedział i spojrzał mi w oczy.
-Fakt . Dobra skończmy ten temat . Jak idą przygotowania do naszego zjazdu absolwentów ? –zapytałam.
-Dobrze , sala wynajęta , skontaktowałem się już z prawie wszystkimi kolegami , a ty ? –zapytał.
-Wspaniale ! Poinformowałyśmy z Eweliną chyba wszystkie dziewczyn oprócz jednej . –powiedziałam i nagle z mojej twarzy zniknął uśmiech .
-O kogo chodzi ?-spytał.
-Aaa , szkoda gadać . – powiedziałam z uśmiechem .
-Chodzi o Kaśkę ?
-Zapomniałam , że wy się przyjaźniliście i to nawet dosyć blisko .-powiedziałam patrząc przed siebie.
-Było minęło teraz liczysz się tylko ty .-powiedział i pocałował mnie w czubek głowy.
- No , ale dobra ja z nią nie chce mieć nic wspólnego , z resztą Ewelina też , więc ty ją poinformujesz o wszystkim.
-Ok , ale… - powiedział lecz przerwałam mu .
-Dobra koniec tematu , nie rozmawiajmy o niej .Nie chce sobie psuć humoru .
-Ok. . –powiedział i przytulił mnie , a następnie  odprowadził mnie do domu .
Pożegnałam się z Krzyśkiem , ponieważ  był zmęczony , z resztą ja też . Więc wzięłam prysznic i jak najszybciej się dało poszłam spać . Kiedy wstałam rano  na poduszce obok mnie leżała piękna czerwona róża . Wstałam i w piżamie poszłam do kuchni , gdzie Ewelina już jadła śniadanie.
-Kiedy Krzysiek tu był ?-zapytałam patrząc  na Ewę .
-Jakieś pół godziny temu , nie chciał cię budzić . –powiedziała i uśmiechnęła się .
-Acha . Masz jakieś plany na dzisiaj ?-zapytałam swoją przyjaciółkę .
-Nie , mam tydzień urlopu . –odpowiedziała  mi i rozciągnęła ręce na głową .
-Wiesz coo . A może poszłabyś ze mną na trening ? Trener na pewno się zgodzi , żebyś została , ja zajmę się swoją pracą , a ty poobserwujesz sobie chłopaków .No to co ?-zapytałam i zrobiłam minę szczeniaczka.
-No w sumie to chyba czemu nie . –odpowiedziała mi i zaraz po śniadaniu około 9.45 byłyśmy już gotowe do wyjścia .
Trener Nawrocki zgodził się , aby Ewelina została na treningu , przedstawiłam ją wszystkim chłopakom , ponieważ poznała wcześniej tylko Michała i Mariusza .Zdziwiło mnie trochę zachowanie Karola Kłosa w stosunku do Eweliny , patrzył na nią jakoś tak dziwnie , dobra może tylko ja mam jakieś dziwne urojenia?Trening przebiegał tak jak zawsze , jednak podczas bloku Karol źle stanął i była potrzebna  interwencja moja jak i lekarza . Niestety okazało się , że Kłos skręcił kostkę i raczej nie zagra w najbliższym meczu Ligi Mistrzów z Dynamem . Widać było , że Karol bardzo to przeżywa , ale no cóż nie zawsze jest kolorowo.

Z perspektywy Eweliny .

Siedziałam sobie na trybunach i obserwowałam trening chłopaków , ale cały czas czułam się jakby ktoś mnie obserwował . Spojrzałam na Karola było widać , że był smutny i przygnębiony , dobrze wiem co wtedy czuł . Jeszcze w gimnazjum kiedy grałam w szkolnej drużynie złamałam nogę . Czułam się wtedy okropnie. Patrzyłam tak na niego i nagle nasze oczy się spotkały .Jego tęczówki wypełniał niebieski blask , były przepiękne , uśmiechnął się do mnie .Speszyłam się i odwróciłam wzrok.

Z perspektywy Karola .

Patrzałem na nią przez cały trening , to chyba był jedyny plus tego , że skręciłem kostkę . Była piękna , a najbardziej podobały mi się te jej zielone oczy . Po treningu postanowiłem do niej jakoś zagadać.
Po godzinie nic nie robienia trening nareszcie się zakończył , poszedłem z chłopakami do szatni , przebrałem się i wyszedłem przed halę gdzie stała ona.
-Cześć . –powiedziałem zbliżając się do niej .
-Hej . –odpowiedziała mi i uśmiechnęła się . – Jak tam twoja kostka , mocno boli? – spytała.
-Trochę , ale bardziej boli mnie to , że nie mogę teraz grać .-powiedziałem i uśmiech zszedł mi z twarzy.
-Dobrze wiem co czujesz .
-Ciekawe . –powiedziałem oschle .
-Bardzo . Mi również kiedyś zdarzyła się taka sytuacja .
- Może się przejdziemy ?-spytałem .
- Chętnie . –odpowiedziała mi i zaczęliśmy iść przed siebie .
-Też miałaś skręconą kostkę ?-spytał kontynuując nasz poprzedni temat rozmowy .
-Gorzej . Złamaną nogę .
-Na serio? A jak to się stało  ?-spytałem zaciekawiony .
-Identyczna sytuacja jak w twoim przypadku .
-Serio ?! Też grałaś w siatkę .
-Tak , razem z Aśką .
-No , to w takim razie jak wyzdrowieje to musimy razem zagrać . –powiedziałem i zaczęliśmy się śmiać.
Po chwili do Eweliny zaczął ktoś dzwonić .

Z perspektywy Aśki .

-Ej . Nie widzieliście nigdzie Eweliny ?-spytałam chłopaków.
-Nie .-odpowiedzieli chórem , a do mnie podszedł Krzysiek i objął mnie ramieniem .
-Może po prostu do niej zadzwoń .-zaproponował na co ja tylko pokiwałam głową i zadzwoniłam do naszej zguby .
-Ewka , gdzie ty jesteś . –spytałam podenerwowana .
-Yyy . W parku , idę do mieszkania . –odpowiedziałam  .
-Dlaczego mi nie powiedziałaś , że wychodzisz . Z kim ty tam jesteś ? –spytałam słysząc czyjś śmiech.
-Z Karolem  . –odpowiedziała śmiejąc się .
-Acha , czyli wszystko jasne . Dobra , ja już kończę jak coś to powinnam wrócić wieczorem , a jeśli nie wrócę to jestem u Krzyśka . –przekazałam jej informację i rozłączyłam się . 
_________________________________________________________________________________
Przepraszam za moją dłuugą nieobecność , ale mam teraz mnóstwo obowiązków związanych ze szkołą , a do tego dochodzą jeszcze treningi . ; ) Nie wiem czy zdołam jeszcze dodać coś w ten weekend . ; ( 
A teraz zostawiam was z tym rozdziałem , możecie być trochę zdziwione przebiegiem sytuacji , ale jakoś tak mnie wzięło żeby zeswatać  Ewelinę , z którymś z chłopaków . ;>

sobota, 3 listopada 2012

Rozdział 7


-Co ty na to żebyśmy obejrzeli u mnie jakiś film .?-zadałam pytanie Krzysiowi.
-Ok. . Tylko co ?
-Nie wiem , mam dosyć sporo filmów , coś się wybierze .-powiedziałam i szliśmy dalej .Po drodze  do mojego mieszkania wstąpiliśmy jeszcze razem do sklepu , ponieważ stwierdziłam , że w mojej lodówce nie ma nic sensownego do jedzenia .
Około 15 .00 byliśmy w mieszkaniu . Kazałam Krzyśkowi się rozgościć , a sama poszłam zrobić obiad . Po jakiejś  godzinie zajadaliśmy się moim popisowym daniem czyli spaghetti . Następnie kazałam Krzysiowi wybrać jakiś film , a sama zrobiłam nam popcorn .
-I co wybrałeś ?-zapytałam .
-Nic . Ty decyduj .-powiedział i wyszczerzył się do mnie .
-No dobra , to może to . –wybrałam płytę z filmem : ,, I że cię nie opuszczę ‘’
Film bardzo nam się podobał o godzinie 19.00 mój chłopak wrócił do siebie , a ja w końcu  postanowiłam się skontaktować z Eweliną . W piątek po meczu pojechała do swoich rodziców i od tego czasu nie rozmawiałyśmy .
-Hej , co tam u ciebie słychać ?-zapytałam przyjaciółkę .
-A nic ciekawego , a u ciebie ?-zapytała .
- A wiesz dużo ciekawych rzeczy mam chłopaka , zaczęłam prace…- zaczęłam wyliczać ,gdy ta nagle mi przerwała .
-Zaraz , zaraz chłopaka ?! Kogo ?-zapytała zdziwiona .
-Pamiętasz tego Krzyśka ?
-Tego co grał w piątek na meczu ?-spytała.
-Tak , tego .Okazało się , że moje przypuszczenia się sprawdziły i jest to nasz kolega z klasy .
-Ejj . Ale przecież było z niego niezłe ziółko .
-Tak , wiem , ale on się zmienił .-powiedziałam jej .
-Ale , żeby potem niebyło : ‘’a nie mówiłam ‘’ .
-No , już kończymy ten temat , wrócisz to się przekonasz . No , właśnie kiedy wracasz ?-zapytałam moją przyjaciółkę .
-Jutro , więc odbierzesz mnie jutro z pociągu ?
-Dobra , o której ?                                                            
-10.00 .
-Będę . Pa , Do jutra .
-Papa .
  Pożegnałam się z Eweliną i poszłam wziąć prysznic . O 22.00 już smacznie spałam. Wstałam o 8.15 ubrałam się do pracy , czyli założyłam  białą koszulkę polo z logo Skry , do tego czarne rurki i czarne Conversy . Włosy uczesałam  w wysoką kitkę i do tego delikatny makijaż . Później zjadłam śniadanie czyli musli.O 9.30 wyruszyłam na peron po Ewelinę .
-Hej . –przywitałam się z Ewą . –Jesteś dwie minuty przed czasem , to dziwne.
-No nie ? Te nasze polskie koleje .-odpowiedziała mi Ewka i zaczęłyśmy się śmiać .
-Choć jedziemy  do domu . –powiedziałam Ewelinie i wzięłam jej walizkę .
W  drodze do mieszkania Ewka opowiadała mi co słychać w naszych rodzinnych stronach i tak w pół do jedenastej byłyśmy już na miejscu . Powiedziałam mojej przyjaciółce , że zaraz muszę iść do pracy i wtedy zaczął dzwonić dzwonek do drzwi .Ewelina poszła otworzyć .
-Cześć jest Asia?- usłyszałam głos Krzyśka .
-Tak już ją wołam . Aśkaaa .!
-Już idę . poszłam i przywitałam się z Krzyśkiem buziakiem w policzek .
Powiedziałam Ewelinie , że powinnam być w domu około czternastej .Pożegnałyśmy się  i poszłam do pracy razem z moim chłopakiem .
Dzień w pracy minął mi bardzo szybko i przyjemnie . Wracając z hali razem z Krzyśkiem wpadałam na pewien pomysł .
-Słuchaj . Co ty na to żebyśmy razem z Ewką zorganizowali zjazd absolwentów naszego gimnazjum?- zapytałam .
-Wspaniały pomysł , tylko musisz pogadać z Eweliną .
-Z nią nie będzie żadnego problemu .-powiedziałam z błyskiem w oku .
-Słuchaj mnie teraz bo my niby jesteśmy razem , a ja nawet no wiesz …-zaczął Krzyś .
-Co ?
-No wiesz nie poprosiłem cię no … o chodzenie  . –powiedział , a ja zaczęłam się śmiać .
-Z czego się śmiejesz to jest bardzo poważna sprawa . –powiedział mi walnął przysłowiowego focha .
-No nie gniewaj się , ale dla mnie to ,,chodzenie’’ to jest strasznie dziecinne .
-Dla mnie też ale , mniejsza o to . –zatrzymał się i złapał mnie za rękę . –Czy ty Joanno Chatkiewicz , zostaniesz moją dziewczyną ?-zapytał z uśmiechem na twarzy , a ja po prostu myślałam , że padnę tam ze śmiechu .
-Oczywiście , że tak głuptasie .-powiedziałam i pocałowałam go .
I tak już w znakomitych humorach poszliśmy do mojego mieszkania porozmawiać z Eweliną , co się okazało zwykła formalnością , bo ta bardzo ucieszyła się na wieść o tym , że  spotka  swoje koleżanki i kolegów ze  szkolnych ławek .Postanowiliśmy stworzyć wydarzenie na Facebook’u  , do którego już po pół godzinie dołączyło około pięciu osób . W trójkę zaczęliśmy wszystko przygotowywać .Krzysiek o 18.00 musiał już iść do siebie bo już za dwa dni Skra gra ważny ligowy mecz z Jastrzębiem .
_________________________________________________________________________________
Jest jaki jest , ale postanowiłam się wywiązać z obietnicy i dodać dzisiaj jeszcze jeden rozdział.
                                      Nie jest doskonały , ale raczej lepszego nie napisze .
       Mam mnóstwo pomysłów na dalszy ciąg , ale jakoś nie idzie mi pisanie dialogów .; (
                                                       Postaram się poprawić ; ) 
                                No , a teraz trzeba czytać książkę , bo się nie wyrobię . 
                                                              Żegnajcie . ; *

Zmiany

Chciałabym was bardzo przeprosić , ale teraz trochę namieszam .
1.Zmieniam wiek Asi , Krzyśka i Eweliny .
2.Ewelina nie załatwiała żadnych spraw związanych z uczelnią tylko wyjechała do swoich rodziców.
I dodaję wam jeszcze jedną postać , która tu dosyć sporo namiesza w najbliższym czasie :

Kaśka Wiśniewska - 25 lat na co dzień mieszka we 
Wrocławiu .Odzwierciedlenie wszystkich koszmarów naszej 
głównej bohaterki.Chodziła do szkoły razem z Asią , Krzyśkiem i  Eweliną .




                                                          

                                                                                                  * zbieżność osób i nazwisk przypadkowa . ; )

piątek, 2 listopada 2012

Rozdział 6


Niedziela , 7.00
Po 15 minutach nareszcie wygrzebałam się z łóżka , wzięłam prysznic , ubrałam mój dres i poszłam biegać . Zbiegłam po schodach już ze słuchawkami w uszach . Biegając sobie po parku po około 20 minutach  spotkałam Krzyśka .
-Hej . – przywitał się i uśmiechnął się do mnie .
-Cześć .-odpowiedziałam i odwzajemniłam uśmiech .
-Co tu robisz tak wcześnie .?-zapytał .
-Jak widać , biegam . –odpowiedziałam . A ty .?
-Ja rozkoszuję się tym jakże pięknym porankiem , biegając po naszym przecudownym bełchatowskim parku .
-A więc czy mogę ci potowarzyszyć . ? –zapytałam robiąc przy tym minę zbitego pieska .
-No wiesz ….. oczywiście , że tak . –odpowiedział po krótkim zamyśleniu .
-No , to fajnie .
-Może trochę odpoczniemy .?-zapytał wyraźnie zmęczony .
-Ok . –odpowiedziałam mu kiedy już siadałam na ławce .
-Wiesz co . . . – zaczął . –Chciałem cię przeprosić .
-Za co . ? –zapytałam , ale dobrze wiedziałam o co mu chodzi .
-No , wiesz . Za to co wczoraj zrobiłem .
-Nie szkodzi .
-Naprawdę .?!  -zapytał wyraźnie zdziwiony moją odpowiedzią .
-Tak . –odpowiedziałam mu i zaczęłam się do niego zbliżać po kilku sekundach nasze usta złączyły się w pocałunku , najwyraźniej nie przeszkadzało mu to , bo go  odwzajemnił .Oderwałam się od niego i posłałam mu uśmiech .
-Czyli się nie gniewasz . ? –zapytał .
-Ależ skąd . –odpowiedziałam z wielki bananem na twarzy . –To co biegamy dalej . ?- spytałam.
-Kto pierwszy przy tamtym świerku . –powiedział i natychmiastowo zerwał się z ławki .
-Osz ty.-powiedziałam i zaczęłam go gonić .
-Pierwszy .!-powiedział i znów mnie pocałował .-A to nagroda pocieszenia .
-Dziękuję .-powiedziałam i uśmiechnęłam się .-Masz dzisiaj trening .?-spytałam .
-Owszem .
-O której.?-spytałam  .
-O 11.30 .
-No to w takim razie zapraszam do mnie na śniadanie .
-Dziękuję , no to w takim razie zajdziemy do mnie po torbę z rzeczami na trening  i możemy iść do ciebie .-powiedział , a ja się zgodziłam .
Poszliśmy do mieszkania Krzyśka zrobiło ono na mnie duże wrażenie . Było ono bardzo ładne. Po upływie 20 minut szliśmy trzymając się za rękę do mnie na śniadanie .
-Rozgość się ja zaraz wracam . –powiedziałam mu .
Wzięłam prysznic i przebrałam się . Założyłam jeansy , szary t-shirt uczesałam się w koczka .
-Już jestem . Jeśli chcesz skorzystać z łazienki to ostatnie drzwi na wprost .Ręczniki są w czarnej szafce . –powiedziałam mu i weszłam do kuchni . Po krótkim przemyśleniu zdecydowałam , że zrobię gofry .Zrobiłam ich dosyć sporo , chyba nawet za dużo . Po chwili przyszedł Krzysiek i zaczęliśmy jeść śniadanie .Ponieważ zostało nam dosyć sporo gofrów , postanowiłam zrobić niespodziankę chłopakom i im je zanieść na trening .Pooglądaliśmy jeszcze telewizję i o 11.00 postanowiliśmy iść już na halę . Cały czas trzymaliśmy się za ręce .
Krzysiek poszedł do szatni , a ja postanowiłam się przywitać z trenerem i całym sztabem i dogadać się z nimi co do moich praktyk .Po 10  minutach zwarta ,  gotowa i uzbrojona w gofry razem z trenerem poszliśmy na halę .
-Cześć chłopcy . –przywitałam się z nimi .
Chłopcy weszli na halę i przywitali się ze mną .
-Mam dla was dwie wiadomości . Jedną dobrą , dla was i jedną również dobrą ,ale to dla mnie i być może też dla was .Którą pierwszą .?
-Tą dobrą dla nas. -powiedział Daniel .
-No to mam dla was gofry .-powiedziałam , a chłopcy podbiegli do mnie i opróżnili cały pojemnik smakołyków .
-No , dobra , a ta druga .?-powiedział z pełną buzią Michał .
-A będę znowu z wami pracować . –oznajmiłam bez większego przejęcia .
-Co .?! To super . –powiedział Paweł .
- Zaczynam od jutra .
Chłopcy ucieszyli się , ale trener powiedział im , że mają już zacząć trening .
Ja siedziałam sobie z trenerami i obserwowałam ich .
O 13.30 trening się skończył , ja postanowiłam poczekać na Krzyśka pod szatnią .Jako pierwsi wyszli z niej  Michał i Mariuszem.
-Hej , a gdzie masz swojego rycerza .?-spytał Misiek .
-Haha , bardzo śmieszne .-powiedziałam , a wtedy przyszedł Krzysiek i objął mnie w pasie .
-Co jest takie śmieszne ?-zapytał Krzyś .
-Nie , nic.-powiedzieli rozbawieni Mariusz z Michałem.
-A , więc teraz jesteście razem .?-zapytał już poważny Michał.
-Na to wygląda .-powiedziałam , a Krzysiek pocałował mnie w policzek.
Pożegnaliśmy się z chłopakami i wyszliśmy z hali trzymając się za ręce .
_________________________________________________________________________________
Witam was po krótkiej przerwie . ; ) Jak na razie pomiędzy Asią i Krzyśkiem zaczęło się układać , ale ja już szykuję małe zamieszanie w ich związku spowodowane pewną osobą z przeszłości . W ten weekend planuję dodać jeszcze co najmniej 1 lub 2 rozdziały więc wszystkiego się dowiecie w ciągu najbliższych dni . ; )) 

niedziela, 28 października 2012

Rozdział 5 .


Krzysiek , szatnia .
-UUU . Co to miało być .? – Michał i Mariusz wparowali do szatni krzycząc na całe gardło .
-Niby co ? –zapytał zdezorientowany Pławski .
-Jak to co , my wszystko widzieliśmy , powiedział jak zwykle dociekliwy Mariusz.
-Aaa , tamto , nic nadzwyczajnego . – powiedział Krzysiek .
-To tak się teraz nazywa . – zaśmiał się Michał .
-Dobra , możemy skończyć ten temat ?-zapytał zawstydzony Krzysiek .
-Jaki temat ?-zapytał Daniel Pliński wchodzący wraz zresztą drużyny do szatni.
-Żaden .-odpowiedział Mariusz śmiejąc się pod nosem .   Opowiadaliśmy sobie kawały .
-Aha . –odpowiedzieli chłopcy i wszyscy zaczęli się szykować do treningu .
Z perspektywy Aśki .
Wracając do domu cały czas myślałam o tym co się przed chwilą stało . Nie miałam pojęcia co o tym sądzić , jeszcze 3 dni temu nie pomyślałam bym , że mój kolega ze szkoły jest wstanie zrobić coś takiego . Nie mogłam przestać o nim myśleć , cały czas miałam jego  twarz przed oczami . Czyżbym się zakochała?! Nie to raczej nie możliwe , co prawda kiedyś podkochiwałam się w nim , ale to nie było nic wielkiego , jak to mówią była to miłość platoniczna . A teraz , nie muszę na razie przestać o tym myśleć . Musze skupić się na nauce , ale to chyba jest silniejsze ode mnie . 
Do spotkania mam jeszcze sporo czasu . Postanowiłam posprzątać trochę w mieszkaniu , następnie nastawiłam pranie i podlałam moje roślinki .Zbliżała się 12.00 , postanowiłam sobie jeszcze trochę odpocząć . Po około 30 minutach zaczęłam się przygotowywać .Dobra mam jeszcze półtora godziny więc powinnam zdążyć , chociaż ze mną to nigdy niewiadomo . Najpierw postanowiłam wziąć prysznic , umyłam zęby i zaczęłam przekopywać moją szafę. W końcu zdecydowałam się na czarne rurki , niebieski żakiet , a do tego biały t-shirt i czarne baleriny . Zrobiłam delikatny makijaż i uczesałam się w koczka . Była już godzina 13.35 więc postanowiłam się już zbierać wychodząc wzięłam jeszcze moją czarną torbę .Zamknęłam mieszkanie i poszłam do kawiarni .
Na miejscu byłam 5 minut przed czasem . Wchodząc zauważyłam Krzyśka , podeszłam do niego przywitaliśmy się  , a on mi wręczył herbacianą róże .
-Ojej , to dla mnie . ?-zapytałam .
-Tak .-odpowiedział z przesłodkim uśmiechem .
-Dziękuję . – odpowiedziałam i również odwzajemniłam mu uśmiech .
Usiedliśmy do stolika i wtedy podeszłam kelnerka . Zwykła pusta blondynka , a na widok Krzyśka zaczęła się ślinić .Wiem , że on gra w drużynie i wogule , ale bez przesady  . Kilka razy , gdy spotykałam się z chłopakami taka sytuacja również się powtarzała . No , ale nie będę sobie psuła humoru przez jakąś dziunię .Zamówiłam herbatę , a on kawę z mlekiem . Kiedy przyszła kelnerka przez chwilę siedzieliśmy w ciszy , ale w końcu Krzyś  ją przerwał .
- Ładnie dziś wyglądasz . – powiedział patrząc mi prosto w oczy , a ja jak ta głupia gapiłam się w okno .
-Dziękuję . –powiedziałam i poczułam jak bym się czerwieniła , ale teraz już spojrzałam w te jego cudne niebieskie oczy , w których można utonąć .
- A tak ogólnie to co u ciebie słychać ?-zapytał .
-U mnie wszystko w porządku . Jak już wiesz studiuję , na całe szczęście to już ostatni rok . – odpowiedziałam z uśmiechem .
-Dlaczego na szczęście , przecież jeśli chcesz to możesz zmienić kierunek .
-Nie , nie o to chodzi .Lubię to i to nawet bardzo , ale nie znoszę tych wszystkich wykładów , sesji itd. Wole zajęcia ‘’praktyczne’’ ,  prace z ludźmi . W tym roku również muszę zaliczyć praktyki i jak wszystko pójdzie po mojej , dobrej myśli to znowu będę pracować w klubie .-ucieszyłam się .
-To super . – zaczął się cieszyć razem ze mną .
-Uwielbiam współpracować z tymi wariatami . – znowu zaczęłam się śmiać .
-Czyli ze mną też . ?-zapytał Krzyś .
-No , wiesz poza pracą w grupie w szkole nie współpracowaliśmy, więc to się jeszcze okaże . No , ale dobra dosyć gadania o mnie może teraz ty coś powiesz .
-No , a co mam ci mówić mieszkam tutaj jakiś miesiąc , gram w drużynie i to chyba wszystko na mój temat . –odpowiedział .
-Jak to , a co z twoją  rodziną masz kogoś . ?-zapytałam .
-Moi rodzice nadal mieszkają w Łodzi więc , daleko do nich nie mam , a co do drugiego pytania , to tak . Mam rybki . –i w tym oto momencie wybuchnął śmiechem  , a ja po krótkiej chwili przyłączyłam się do niego .
Rozmawialiśmy jeszcze z pół godziny  na przeróżne tematy , a potem postanowiłam  już wracać .
-Wiesz co ja już się chyba będę zbierać . –spojrzałam na zegarek i wstałam z krzesła . Zbliżała się 16.00 więc nie długo Krzysiek ma kolejny trening .
-To może cie odprowadzę .?-zaproponował Krzyś .
-Jeśli chcesz . –odpowiedziałam .
Zapłaciliśmy za nasze napoje i  wyszliśmy z kawiarni .  Drogę do mojego mieszkania pokonaliśmy w milczeniu . Krzysiek znów odprowadził mnie pod same drzwi .
-Może wejdziesz do środka .?-zaproponowałam .
-Wielką chęcią , ale wiesz muszę jeszcze iść do domu po strój , a potem pędzę na trening , może innym razem . –odpowiedział mi Krzysiek .
-Ok.
Krzysiek zaczął przybliżać swoją twarz do mojej , ale ja chyba jeszcze nie jestem na to gotowa . Gdy już jego usta znajdowały się kilka milimetrów od moich zwinnym ruchem nadstawiłam mu swój policzek .Najwyraźniej był lekko zdziwiony .
-Przepraszam , ale wiesz chyba nie jestem jeszcze gotowa . –odpowiedziałam mu , w końcu chciałam być z nim szczera .
-W porządku , rozumiem .-odpowiedział mi .
-No , to dozo baczenia .
-Pa . –powiedział mi .
 Gdy schodził po schodach pomachałam mu i weszłam do mieszkania , stanęłam pod drzwiami i walnęłam się ręką w twarz . Jejku jaka ja jestem głupia  , pomyślałam sobie . Przecież kochałam się w nim od podstawówki , a teraz odwalam takie rzeczy .?!
-Głupia , głupia !-powiedziałam  teraz na głos sama do siebie i znów przybiłam tzw. facepalma .
Pooglądałam sobie trochę telewizję , ok. 19.00 zjadłam kolację , później wzięłam prysznic , a następnie czytałam jakąś książkę .Nim się obejrzałam była już godzina 22.22 i wtedy dostałam s-m-s  o treści  :

,,Życzę ci miłych snów , dobranoc  . Mam nadzieję , że spotkamy się jutro . Krzysiek . ‘’

Uśmiechnęłam się sama do siebie i po około 5 minutach zasnęłam .
_________________________________________________________________________________
Znowu was zaniedbuje , wiem postaram się poprawić . 
No , ale na szczęście wena chyba już mi wróciła . ; ))  Dzisiaj gra moja Resovia , a więc o 17.00 zasiadamy przed telewizor .Czemu muszę mieszkać tak daleko .? ; \
                                           

poniedziałek, 22 października 2012

Rozdział 4


Po chwili rozmyślań zdjęłam kurtkę i powędrowałam do kuchni . Z racji tego , że jakoś dziwnie nie chciało mi się jeść napiłam się tylko soku i poszłam wziąć prysznic . Około 23.00 poszłam spać , a śnił mi się on …
Godzina 6.30 sobota , a ja  już wyspana i gotowa do biegania . Na uszy założyłam słuchawki i wyszłam z mieszkania . Biegałam sobie po parku , aż tu nagle znowu ktoś na mnie wpadł . Chyba mam jakiegoś pecha pod tym względem .
-Ej . Uważałbyś trochę coo .!? – krzyczałam , po chwili wstałam odwróciłam się , a moim oczom ukazał się nie kto inny jak Krzysiek .
-Sorry . OoO Asia . Hej . –powiedział i uśmiechnął się jak najlepiej potrafił .
-Oo . Cześć , przepraszam , że tak na ciebie krzyczę z samego rana , ale … - przerwał mi w pół zdania .
-Nic się nie stało . Ale , może na przeprosiny pobiegamy trochę razem coo.? –zapytał i zrobił minę jak ze kot ze Shreka .
-No dobra , ale to chyba ty powinieneś mnie przepraszać i to po raz drugi .
-Tak wiem , ale nie przejmuj się jakoś ci to wynagrodzę .

Pobiegaliśmy jeszcze jakieś 30 minut po parku , o potem Krzysiek zaproponował , że mnie odprowadzi . Zbliżaliśmy się do mojego bloku i nagle zapytał :
-Pamiętasz o naszym dzisiejszym spotkaniu . – zapytał , a na jego twarzy widniał uśmiech .
-Nie pamiętam . – powiedziałam z całkowitą powagą .
-Jak to . ? Zapomniałaś . ? – zapytał i jakby nagle posmutniał .
-Przecież żartuję . – i dopiero teraz zaczęłam się śmiać .
-No , dobra to koniec żartów . O której się widzimy . ? – zapytał już znacznie weselszy .
- No , yyy pasuje ci o 12.00 ? –zapytałam .
-Ok . Trening mam o 14.30 , więc ok .
-No to widzimy się o 12.00 ? –zapytałam gdy staliśmy już pod drzwiami od mojego mieszkania .
-Tak , do zobaczenia . –uśmiechnął się i już chciał schodzić na dół , lecz zatrzymałam go .
-Ej , a może wejdziesz  do środka .? –zapytałam .
-Yyy , wiesz nie chciał bym ci przeszkadzać .
- Bez przesady wejdź , napijesz się herbaty , a później już cię nie trzymam . – zaproponowałam .
-No dobra , na herbatę mogę wejść , ale później ty odprowadzasz mnie na trening . – powiedział z chytrym uśmieszkiem .
-Aaa , ty . Tak sobie ze mną pogrywasz .
-No to co , umowa stoi . ?
-No , dobra . Czemu nie . –powiedziałam i weszliśmy do mojego mieszkania .Zdjęliśmy kurtki  , kazałam Krzyśkowi się rozgościć , a sama poszłam zrobić obiecaną herbatę . Kiedy siedział już w salonie na kanapie podałam mu herbatę i znowu zaczęliśmy rozmawiać na różne tematy .
Zbliżała się 9.00 , a więc Krzysiek musi iść na trening , a ja muszę go odprowadzić  , no trudno , jak umowa to umowa , a ja zawsze dotrzymuje słowa . Po 10 minutach dotarliśmy do celu .
-No , więc dotrzymałam słowa . – uśmiechnęłam się .
-No , to może ja teraz dotrzymam swojego . –uśmiechnął się do mnie i zaczął się niebezpiecznie do mnie przybliżać . Krzysiek pocałował mnie delikatnie ja sama nie wiedziałam co się dzieje . Po paru sekundach oderwałam się od niego .
-Co to było ?-zapytałam .
-Pamiętasz obiecałem ci , że jakoś wynagrodzę ci tą naszą ,,stłuczkę ‘’ – powiedział i uśmiechnął się .
-  Aha , to dziękuję .? – zapytałam .
-Nie ma za co .
-Dobra ja już muszę iść . Dozo baczenia .-powiedziałam i odwróciłam się na pięcie .
-Pa . –krzyknął i pomachał mi .
Nie wiem , ale chyba się zarumieniłam .
Odeszłam jakieś 5 metrów i natknęłam się na Winiara i Mariusza.
-UUU . ! –zaczęli się śmiać .
-O co wam chodzi .? –zapytałam zawstydzona .
-Jak to o co wszystko widzieliśmy . – odpowiedział Michał .
-Niby co . ?
-Jak się całowaliście . – odpowiedział przez śmiech Szampon .
-Chyba wam się wzrok psuje . – powiedziałam nadal zawstydzona .
-Tak , tak .-powiedzieli razem .
-A , wy to czasem nie macie teraz treningu?- zapytałam , gdyż chciałam jak najszybciej zmienić temat .
-Mamy . – znów odpowiedzieli razem . No , właśnie Mariusz choć zapytamy naszego amanta , może on coś nam powie . –i znów zaczęli się śmiać .
-Haha . – bardzo śmieszne . Żegnam panów . –pomachałam im i odeszłam .

A oni szli podśpiewując sobie : Zakochana para ….
_________________________________________________________________________________
Przepraszam was , że dawno mnie tu nie było , ale wiecie szkoła , treningi  itd . itp . 
W najbliższym czasie postaram się coś dodać nowego , ale nie określam się co do dnia . 
                                                                            + udało mi się przekroczyć 1000 , dziękuję .; ))