czwartek, 27 grudnia 2012

Rozdział 12


Wstałam około godziny dziesiątej . Wyglądałam jak jakaś postać z horroru , podkrążone oczy , włosy rozczochrane jak po przejściu huraganu Katrina . Doprowadzenie mnie do stanu normalności zajęło mi jakąś godzinę . Kiedy wyglądałam już jak człowiek postanowiłam zjeść . W kuchni siedziała już Ewelina w towarzystwie Karola .
-O nasza piękna księżniczka wstała . – zażartowała Ewelina .
-Bardzo śmieszne , gdybyś zobaczyła mnie godzinę temu mogłabyś mnie pomylić co najmniej z bestią . –powiedziałam jej i wyjęłam sok z lodówki .
-Jak samopoczucie ? –zapytał Kłos .
-Oprócz tego , że czuję się jakby przejechał po mnie czołg , to jest doskonale . –powiedziałam z lekkim uśmiechem .
-No to chyba dobrze . –odpowiedział Ewa i uśmiechnęła się szeroko .
-Czemu gadamy o mnie ?! Lepiej opowiadajcie jak tam było wczoraj . – powiedziałam i od razu uśmiech zszedł z mojej twarzy .
-Towarzystwo nam trochę siadło , ale jakoś nam się udało . –powiedziała Ewelina . – A i jeszcze był tu Krzysiek …
-Czego chciał ? –spytałam ze złością .
-Przyniósł ci kwiaty . – odpowiedziała i wskazała palcem na wazon z czerwonymi różami , które stały na blacie kuchennym . –Jest liścik .
Podeszłam i przeczytałam .
-Co ci napisałam ? –spytała jak zwykle ciekawska Ewka .
-Że to nie jego wina , bo ona się na niego rzuciła i że mnie przeprasza . – powiedziałam , a z moich oczu po raz kolejny popłynęły łzy . Ewelina podeszła i przytuliła mnie .
-Wierzysz mu ? –spytał Kłos .
-Sama nie wiem , co mam o tym myśleć . Wzięłam bukiet od niego , wzięłam worek ze śmieciami i wyszłam na dwór . Kwiaty i śmieci wyrzuciłam do wielkiego kontenera . Ulżyło mi . Wróciłam do mieszkania i zatrzasnęłam za sobą drzwi to samo zrobiłam z drzwiami od mojego pokoju . Włączyłam piosenkę , która trochę nawiązywała obecnie do mojego życia . Z głośników popłynęła piosenka grupy Video ,,Asele’’ . W głowie siedziały mi tysiące wspomnień , każde jego słowo jeszcze raz przepływało przez moje myśli , każdy dotyk , pocałunek . Nie mogłam przestać o nim myśleć . Dlaczego zawsze mi przydarzają się takie rzeczy ? Zawsze odkąd pamiętam miałam pod górkę . A teraz kiedy wszystko zaczęło się układać musiała pojawić się ona .

Z perspektywy Karola  .

-Idziesz już na trening ? – zapytała Ewelina .
-Tak , a jak myślisz , Aśka ma zamiar się tam wybrać ? – spytałem  .
-Nie wiem , idź się jej spytaj . – powiedziała Ewka , a ja wstałem .
-No , to idę . –powiedziałem i wziąłem  głęboki oddech .
Z perspektywy Asi .
Ktoś zaczął pukać do drzwi . Były dwie opcje , albo Karol , albo Ewka . Postanowiłam , że go lub ją wpuszczę .
-Proszę . –powiedziałam cicho .
-Chciałem tylko zapytać , czy idziesz ze mną na trening ? – powiedział i uśmiechnął się .
-Oczywiście , czemu miałabym zaniedbywać swoje obowiązki . –mówiłam biorąc swoją torbę .
-To idziemy ? –zapytał ponownie .
Skinęłam głową i uśmiechnęłam się . Tak naprawdę to nie miałam najmniejszej ochoty , aby tam iść , ale mus to mus . Ubraliśmy się i razem z Karolem wyszliśmy na hale . Podczas naszej drogi raczej nie rozmawialiśmy o tym co się wczoraj wydarzyło , gadaliśmy głównie o siatkówce i o najbliższym meczu Skry .
Gdy już dotarliśmy na halę Karol udał się do szatni , a ja od razu weszłam na płytę boiska . Przywitałam się z trenerami i usiadłam na krzesełku .
Kiedy na boisko weszli chłopcy kompletnie nie zwracałam na nich uwagi . Wzrok wlepiłam w papiery , które trzymałam w dłoniach . Trener zarządził rozgrzewkę , a więc chłopcy wzięli się do roboty . Ja gadałam z trenerem Nawrockim o najbliższym meczu z Politechniką . Jak się okazało był to mecz wyjazdowy . Ja to jednak mam pech , będę  widywać go tam na każdym kroku na stołówce w autobusie na korytarzach … Nie wiem jak to wytrzymam . Na szczęście jedzie cała drużyna , a nie tylko my dwoje .
Po zakończonym treningu pan Jacek powiedział nam o której mamy zbiórkę .
-O ósmej trzydzieści siedzicie w autokarze , a jeśli ktoś się spóźni do Warszawy biegnie za autobusem, tak na rozgrzewkę. – powiedział Nawrocki , a wszyscy zaczęli się śmiać . –Panowie , ale ja nie żartuję . – powiedział , a na ich twarzach pojawiła się mina typu o_O . –Dobra , spadać do szatni . I pamiętajcie …
-Ósma trzydzieści . –powiedzieli wszyscy razem . A ja dziś po raz uśmiechnęłam się bez przymusu.
Przed halą czekałam na Karola . Lecz niestety jako pierwszy wyszedł Krzysiek . Momentalnie zerwałam się z ławki i już chciałam iść do domu.
-Asia , zaczekaj . – krzyknął i zaczął biec w moją stronę .
-Niby na co mam czekać , coo !? Aż znowu mnie okłamiesz i zdradzisz ? –zapytałam , a mój jak na razie dobry humor zmienił się o trzysta sześćdziesiąt stopni .
-To nie tak jak myślisz . – zaczął się bronić .
-A niby jak ? –spytałam , a z moich oczu popłynęły łzy .
W tym momencie z hali wyszli Kłos , Plina , Winiar i Szampon , którzy zaczęli podążać w naszym kierunku .
-Co tu się dzieje ? –spytał Daniel .
-Nic . –ucięłam krótko . –Karol odprowadzisz mnie ? –zapytałam , na co on skinął głową i w ciszy  podążaliśmy w kierunku mojego mieszkania .

Z perspektywy Krzyśka .

-Koleś , co tu się dzieje ? –spytał Winiar .
-Nic . – odpowiedziałem .
-Młody , mów prawdę.-powiedział Daniel .
-Czemu Aśka płakała?- spytał Mariusz.
-Przeze mnie . – powiedziałem i kopnąłem  kamyk , który leżał w pobliżu.
-Dlaczego?- tym razem to Michał po raz kolejny zadał pytanie.
-Bo całowałem się z inną.-powiedziałem i szedłem przed siebie , oni nie dawali za wygraną i dalej szli za mną krok w krok .
-Łoło , że co?! –spytał ze zdziwieniem Szampon.
-Nie słyszałeś? –zapytałem patrząc na niego .
-Krzysiek spokojnie. Możesz nam opowiedzieć co się wydarzyło? – spokojnie zapytał Plina .
Wziąłem głęboki oddech i zacząłem wszystko po kolei im opowiadać .
-Wierzycie mi?- zapytałem.
-Młody , ale przysięgasz na swoją matkę , że to ona Cię pocałowała , a nie ty tą całą …
-Kaśkę - Winiar uzupełnił wypowiedź Mariusza.
-Przysięgam.-powiedziałem .
-Nie wiem jak wy,  –Daniel zwrócił się do chłopaków. –ale ja Ci wierzę.
-My też, co nie Misiek?- Mariusz zwrócił się do Michała.
-Jasne. Moim zdaniem powinieneś jej to wszystko powiedzieć…
-Przeprosić, kupić jakieś kwiaty.-i znów Michał wszedł w słowo Mariuszowi.
-Dokładnie. –powiedział Pliński, a Szampon posłał zabójcze spojrzenie Michałowi.
-Myślicie, że nie próbowałem? Kwiaty zaniosłem jej już na drugi dzień, ale wylądowały w koszu, a rozmawiać ze mną nie chce.-powiedziałem ze smutkiem.
-No to próbuj dalej. Myślisz, że dzięki czemu doszliśmy tak daleko? –zapytał Daniel.
-Ale przecież siatkówka to nie to samo co miłość.-odpowiedziałem mu.
-I tu się mylisz Młody. –powiedział Szampon.
-W miłości jak w siatkówce , musisz walczyć o każdą piłkę. – wygłosił swoją złotą myśl Michał.
-Tylko tu nie walczysz o piłkę tylko o osobę, którą kochasz. Kochasz ją, prawda?- Mariusz zadał pytanie Pławskiemu.
-Tak , kocham.- odpowiedziałem.
-No to na co czekasz ? Biegnij za nią. –powiedział Misiek i walnął Krzyśka w ramię .
-Ale przecież Kłos z nią poszedł.
-Nie przejmuj się już coś się wymyśli. –powiedział Plina i uśmiechnął się łobuzersko.
-No to lecę .

Z perspektywy Karola.

Odprowadzałem Asię do mieszkania , kiedy naglę dostałem sms-a od Mariusza o treści:

                       ,,Stary jak chcesz ratować ich związek to się jakoś ulotnij ;) ‘’

Zrozumiałem z tego tyle, że mam spadać, bo oni zapewne  wymyślili jakiś plan.
-Kurde , Asia przepraszam , ale muszę wracać na halę. –palnąłem.
-Coś się stało?- spytała.
-Po prostu zapomniałem swoich butów.-zmyśliłem.
-Acha . W porządku przecież trafię. –uśmiechnęła się, a ja odszedłem.

Z perspektywy Asi .

Szłam sama do domu gdy nagle usłyszałam głos Krzyśka. Przyspieszyłam trochę, jednak nic z tego dogonił mnie .
_________________________________________________________________________________
 Taki jakiś długi mi wyszedł . :) Ale mam nadzieję , że Wam się spodoba . 
Pozdrawiam . ;**

Jeśli czytasz zostaw po sobie jakiś znak . ; )) 

poniedziałek, 24 grudnia 2012

Rozdział 11


Gdy weszliśmy do restauracji ujrzałam Karolinę , Paulinę i Monikę od razu pobiegłyśmy z Eweliną się z nimi przywitać . Krzysiek poszedł przywitać się z Jaśkiem i Wojtkiem . Jak na razie  jej tu jeszcze niebyło . Więc atmosfera była całkiem w porządku . Gadałyśmy z dziewczynami o tym co teraz się u nas dzieję.
-Aśka to prawda , że jesteś z Krzyśkiem . –zapytała Paulina .
-Tak . – odpowiedziałam i spojrzałam w jego stronę , a on odpowiedział mi uśmiechem .
-Jak długo jesteście ze sobą ? –spytała Karola .
-Jakieś dwa miesiące . –odpowiedziałam . –Ej , czy musimy gadać tylko o mnie ? –spytałam dziewczyn i uśmiechnęłam się do nich . –Co u was słychać ?
-U mnie wszystko okay . – odpowiedziała Monika . – Studiuję psychologię i mieszkam sobie we Wrocławiu .
-A wy ? –Ewelina spytała Karolinę i Paulinę .
-U mnie się trochę pozmieniało . – odpowiedziała Karolcia i uśmiechnęła się do nas .
-Czyli ? –spytałam razem z Eweliną .
-Adam mi się oświadczył i spodziewamy się dziecka . – odpowiedziała nam i złapała się za brzuch .
-Zaraz , zaraz ten Adam i dlaczego dopiero teraz nam o tym mówisz ? – Ewelina zadawała jej mnóstwo pytań .
-Tak ten i jakoś wcześniej nie było okazji . –odpowiedziała .
-Który miesiąc ? –spytała Paulina .
-Drugi . – odpowiedziała rozpromieniona .
-Kiedy ślub . –spytała Monika  .
-Planujemy w kwietniu , ale spokojnie wszystkiego się dowiecie w najbliższym czasie , bo wszyscy jesteście zaproszeni . –odpowiedziała i  uśmiechnęła się do nas .
Godzinę później . . .
W restauracji pojawiła się już cała klasa . Jak  do tej pory  starałam się unikać Kaśki , ale kiedyś i tak musi dojść do konfrontacji .  
-Kogo ja tu widzę ? –zapytała bezczelnie .
-To chyba ja powinnam zadać ci to pytanie . –odpowiedziałam jej .
-O jaka groźna .
-Ty lepiej uważaj na słowa . – zaczęłam w myślach liczyć do dziesięciu , rozmawiam z nią zaledwie kilka minut , a już mam ochotę wydłubać jej oczy .
- … - już chciała coś powiedzieć , ale w tym momencie podszedł do nas Krzysiek.
-Witam . –podszedł do nas, objął mnie ramieniem i pocałował w usta . Patrzałam na Kaśkę i widziałam , że gotuje się z zazdrości . – Asiu mogę Cię na chwilę porwać ? – spytał i uśmiechnął się promiennie .
-Oczywiście , nie zamierzam  przebywać w jej towarzystwie ani sekundy dłużej .-powiedziałam i odeszłam razem z Krzysiem zostawiając  ją tam samą jak kołek.
-Mam prośbę … mogłybyście się nie bić ? –spytał i roześmiał się .
-Bardzo śmieszne . Ona doprowadza mnie do szału . – odpowiedziałam mu i podeszliśmy razem do naszych przyjaciół . Pogadaliśmy jeszcze chwilę , a następnie wszyscy ruszyliśmy na parkiet . Leciała jakaś wolna piosenka , tańczyłam wtulona w Krzyśka , nie widzę poza nim świata . Kiedy utwór się skończył wszyscy się rozeszli na poczęstunek .
Czas upływał nam w wspaniałym towarzystwie , rozmawialiśmy o przeszłości , naszych wygłupach szkolnych , psikusach , ale również o teraźniejszości .
Zbliżała się dziewiętnasta razem z Eweliną i Paulą wyszłyśmy do toalety ,,przypudrować   noski ‘’ . Kiedy wróciłyśmy na salę doznałam lekkiego szoku . Zobaczyłam Krzyśka całującego się z Kaśką . Upuściłam torebkę , którą trzymałam w dłoniach . Momentalnie z oczu popłynęły mi łzy , a oczy wszystkich gości zwróciły się na mnie . Zalana łzami wybiegłam z restauracji . Nie zwracałam uwagi na nikogo biegłam przed siebie potrącając przechodniów . Był listopadowy wieczór , a ja w samej sukience biegłam ulicami Bełchatowa . Chciałam jak najszybciej znaleźć się w moim mieszkaniu . On mi mówił , że się zmienił , że już nic do niej nie czuje , a ja głupia mu wierzyłam . On się raczej już nie zmieni taki był i będzie . Wbiegłam do mieszkania i zatrzasnęłam za sobą drzwi . Wbiegłam do swojego pokoju i rzuciła się na łóżko . Wtuliłam się w poduszki i zaczęłam jeszcze bardziej ryczeć . Płakałam i nie mogłam przestać , nie mogłam uwierzyć w to co stało się przed kilkunastoma minutami .
Po około dziesięciu minutach do mojego pokoju wparowałam Ewelina razem z Karolem . Podeszła do mnie i tak po prostu mnie przytuliła . Potrzebowałam tego jak nigdy wcześniej . Ryczałam jak bóbr .
-Poplamię ci sukienkę . –powiedziałam przez łzy .
-Nie szkodzi . Płacz ile chcesz . –powiedziała i przytuliła mnie mocniej . Potrzebowałam teraz osoby , której mogłam bezgranicznie ufać . Całej sytuacji przyglądał się Karol , który słał oparty o framugę drzwi mojego pokoju .
-Wracajcie . –powiedziałam odklejając się od Eweliny .
-Niby gdzie ? –spytał Kłos .
-Do restauracji , do gości . –odpowiedziałam .
-Chyba żartujesz . –powiedziała Ewka .
-Nie , nie żartuję . –odpowiedziałam i wymusiłam uśmiech na mojej twarzy .
-Nigdzie nie idziemy . –powiedział Karol .
-Dokładnie . –potwierdziła Ewelina .
-Proszę , chcę zostać sama . –powiedziałam wstając z łóżka .
-Ale my cię nie zostawimy , prawda Karol ?
-Prawda .-powiedział i uśmiechnął się .
-Pasujecie do siebie , oboje uparci . – powiedziałam . –Proszę idźcie . –powtarzałam się .
-Dobrze , ale obiecaj , że  nie zrobisz nic głupiego . –powiedziała Ewa .
-Obiecuję . – uśmiechnęłam się lekko i położyłam dłoń na piersi w ramach  przysięgi .
-Za godzinę , góra półtora jesteśmy  z powrotem . – powiedziała kiedy przekraczali próg od drzwi wyjściowych .
Zamknęłam za nimi drzwi i poszłam do kuchni . Nie piję alkoholu więc wzięłam szklankę soku i  wszystkie żelki jakie miałyśmy w mieszkaniu . Zostawiłam to wszystko na szafce w pokoju i poszłam wziąć prysznic . Przebrana w piżamę z wagonem chusteczek higienicznych wskoczyłam pod kołdrę . Włączyłam jakąś komedię i zaczęłam jeść żelki . Znowu płakałam , ale to mi pomagało . Po około pół godzinie zasnęłam z nadzieją na lepsze jutro .
_________________________________________________________________________________
Wiem obiecałam dodać w weekend , ale miałam strasznie dużo obowiązków . W piątek nie miałam nawet czasu żeby włączyć mojego laptopa . ;(
Rozdział nie jest zbyt wesoły , jak na obecny czas , ale tak już wyszło . 

Życzę Wam Wesołych Świąt , spełnienia waszych najskrytszych marzeń , pod choinką wszystkiego co sobie wymarzycie oraz dużo zdrowia i szczęścia w życiu . 
                                                                                    Grey Flower . 

środa, 19 grudnia 2012

Rozdział 10


Po zakończonym meczu cała drużyna Skry wraz ze swoimi partnerkami ruszyła świętować do pobliskiego klubu . Razem z  nami wybrała się jeszcze Ewka i Kuraś. Impreza trwała do północy . 
Minął tydzień . Skra ponownie zmierzyła się z Dynamo Moskwa i ponownie zwyciężyła . Na trybunach siedziałam razem z Eweliną , ponieważ i Kłos i Kurek dziś już grali . Podczas oglądania zmagań chłopców dyskutowałyśmy na temat  zjazdu klasowego , który ma się odbyć już w ten weekend . Postanowiłyśmy , że jutro wybieramy się na jakieś zakupy , ponieważ nie za bardzo mamy się w co ubrać .
Weszłyśmy do H&M i zaczęłyśmy swoje poszukiwania .

-Jak myślisz będą wszyscy ? –zapytała Ewka .
-Tak sądzę chociaż doskonale wiesz , że nie wszystkich chciałabym zobaczyć w najbliższą sobotę . – powiedziałam jej przeszukując kolejne wieszaki ubrań .
-Doskonale wiem o kogo ci chodzi . –powiedziała i uśmiechnęła się lekko .
Dalej przeszukiwałyśmy sklepowe półki . Moim łupem stała się piękna sukienka w kolorze morskiej zieleni i do tego piękne czarne szpilki . Ewelina zakupiła pomarańczową sukienkę i do tego buty podobne do moich . Zadowolone z zakupów poszłyśmy na obiad do restauracji , która znajdowała się w centrum handlowym . Po zakończonym obiedzie wróciłyśmy do naszego wspólnego mieszkania . Ewelina odłożyła swoje zakupy do pokoju przebrała się i wybyła z mieszkania . Powiedziała mi tylko , że nie wie kiedy wróci . No cóż mogłam się tylko domyślić , że idzie do Karola .

Stwierdziłam iż jedynym sensownym zajęciem jakie mogę teraz wykonać będzie posprzątanie  całego mieszkania . Zaczęłam od łazienki . Potem kuchnia , salon i mój pokój . Zmęczona padłam na kanapę i włączyłam telewizor . Było kilkanaście minut po dziewiętnastej , gdy mój telefon wydał z siebie dobrze mi znany  dźwięk .

-Hej . Nie nudzisz się tam sama ? – usłyszałam głos mojego chłopaka .
-Cześć , a ty skąd wiesz , że jestem sama ? –spytałam .
-Karol mi się chwalił , że idzie dzisiaj z Ewką na randkę . – powiedział swoim słodkim głosem .
- O widzę , że jesteś lepiej poinformowany ode mnie . –powiedziałam śmiejąc się .
-Nie wiedziałaś ?
-Powiedziała mi tylko , uwaga  cytuję : ,, Nie wiem kiedy wrócę nie martw się o mnie ‘’
-Haha . No to co do jutra ? – spytał iż już chciał się rozłączyć lecz ja zapytałam :
-Ejj , a może wpadniesz coo ? –spytałam uśmiechając się do siebie .
-W sumie to mogę wpaść , będę za jakieś 15 minut . –powiedział , a ja znów się uśmiechnęłam .
-To dozo baczenia . –powiedziałam i rozłączyłam się . 
Po upływie 15 minut znów rozległ się dzwonek tym razem do drzwi . Otworzyłam je , a moim oczom ukazała się rozpromieniona twarz Krzysztofa . W swoich dłoniach trzymał bukiet czerwonych róż i wino . Zaprosiłam go do środka i przywitaliśmy się pocałunkiem .
-Co robimy ? – spytał Krzysiek .
-Nie wiem , a na co masz ochotę ? – spytałam , a on tylko uśmiechnął się łobuzersko i zaczął się do mnie przybliżać .Złapał mnie w pasie i zaczął mnie całować po szyi .Przygryzłam jego wargę i weszliśmy do sypialni .
(Postanowiłam , że dalszej sceny nie będę opisywać ) ; )
Rano obudziłam się wtulona w Krzyśka .
-Długo już tak nie śpisz ? – zapytałam go .
-Nie . –odpowiedział i pocałował mnie w czoło .
-O której dzisiaj trening ? – spytałam  podnosząc się z łóżka .
-O  jedenastej . – powiedział przeciągając się .
-No to chyba czas wstawać . – powiedziałam i zabrałam mu kołdrę .
-Jesteś bezlitosna . – powiedział i przytulił się do mnie .
-Ogarnij się , a ja zrobię jakieś śniadanie . – powiedziałam już ubrana  i wyszłam z sypialni .
Po dziesięciu minutach śniadanie było gotowe . Zawołałam Krzyśka i razem zjedliśmy wcześniej przygotowaną przeze mnie jajecznicę .
Wzięłam swoją torbę i dwadzieścia minut przed jedenastą wyszliśmy jeszcze do Krzyśka , aby zabrał ze swojego mieszkania rzeczy na trening . Trzymając się za ręce za pięć jedenasta przekroczyliśmy próg hali . Krzyś poszedł do szatni , a ja do swojego gabinetu .
Trening minął szybko i przyjemnie . Przynajmniej mi , bo chłopcy raczej w tym temacie by się ze mną nie zgodzili . Z hali wyszłam około godziny piętnastej .Wróciłam  do mieszkania zjadłam obiad pogadałyśmy z Ewką chyba do północy i poszłyśmy spać .

Dziś już niedziela , a więc czas naszego zlotu klasowego .
 Razem z Eweliną byłyśmy wczoraj  w restauracji dopiąć wszystko na ostatni guzik .  Sala miała być gotowa na godzinę 16.00 . Krzysiek nie miał dziś treningu więc bez problemu będzie mógł się tu pojawić . Z resztą nie tylko on , bo Karol również .
O piętnastej byłyśmy już gotowe i tylko czekałyśmy na naszych towarzyszy . A mówią , że to kobiety potrzebują więcej czasu na ,, uszykowanie się ‘’ .
Po około piętnastu minutach czekania nasi chłopcy raczyli się pojawić i razem pojechaliśmy do restauracji , gdzie już czekało na nas paru przyjaciół .
_________________________________________________________________

Na początku bardzo , ale to bardzo chciała bym was bardzo przeprosić za moją jakże długą nieobecność . Nie przejmujcie się postaram się to wynagrodzić . Ostatnio zaczęłam już pisać 11 rozdział i jestem w połowie , a więc powinien pojawić się w piątek , najpóźniej w sobotę . 
Jutro mamy Wigilię klasową  tylko nie rozumiem dlaczego mamy przyjść na galowo , mniejsza o to . 
A tak na marginesie co myślicie o KOŃCU ŚWIATA ? ; ) 
                                                                                                                                  Pozdrawiam A . ;**