Po rozmowie z Eweliną wyszłam z Krzyśkiem z hali . 20 minut
później byliśmy u niego w mieszkaniu .
Weszliśmy do środka zdjęliśmy kurtki i rozsiedliśmy się w salonie .
-Co robimy ?-zapytałam przytulając się do Krzyśka .
-Nie wiem jak ty , ale ja to bym się tam solidnie ponudził .
–odpowiedział uśmiechając się .
-Ok , a nie jesteś głodny ?-spytałam go .
-A wiesz , że trochę jestem .-powiedział mi i poszedł do
kuchni , wstałam i poszłam za nim . –No
to co jemy ? -zapytał .
-Yyy , a masz makaron , pomidory i jakieś mięso ?-spytałam
rozglądając się po kuchni .
-Coś się znajdzie .-powiedział i zaczął przygotowywać
składniki do spaghetti .
Po 40 minutach obiadokolacja była gotowa ,Krzyśkowi bardzo
smakowało , zresztą mi też .Po zjedzeniu posiłku powędrowaliśmy na kanapę i
oglądaliśmy jakiś program .
-Zostajesz na noc ?-spytał
-Wiesz … jeśli nie masz nic przeciwko .-powiedziałam
uśmiechając się do niego.
-Ależ skąd . –powiedział i pocałował mnie w usta .
Po tej krótkiej rozmowie zaczęliśmy oglądać jakiś film .
Śmieliśmy się na całego niestety trzeba
było już iść spać w końcu jutro idziemy do pracy . Do łazienki poszłam pierwsza
, po mnie Krzysiek . Gdy z niej wyszedł
siedziałam w salonie i patrzałam na deszcz , który stukał o szybę . On podszedł
do mnie i zapytał :
-Kotek , idziemy spać , czy będziesz tu tak siedzieć ?
-Już idę . –odpowiedziałam mu na co on wziął mnie na ręce i
zaniósł do sypialni. Delikatnie odłożył mnie na łóżko i zaczął mnie całować ,
ale ja oderwałam się od niego .
-Nie uważasz , że jest jeszcze na to za wcześnie ? –spytałam
przykrywając się kołdrom .
-Przepraszam , nie powinienem się tak narzucać . –powiedział
i pocałował minie w sam czubek głowy .
-Nie musisz mnie przepraszać . –powiedziałam i obdarowałam go
soczystym buziakiem w usta . –Dobranoc.
-Dobranoc . –odpowiedział mi i zasnęliśmy wtuleni w siebie .
Kiedy obudziłam się rano Krzyśka nie był . Założyłam na
siebie te same ubrania co wczoraj , gdyż nie miałam nic na zmianę . Poszłam do kuchni i na stole znalazłam
kartkę , na której było napisane :
,, Wyszedłem do sklepu
po coś na śniadanie , ponieważ w lodówce zastałem tylko światło .
Ps . Kocham cię . ’’
Uśmiechnęłam się sama do siebie , a następnie nalałam sobie
szklankę soku pomarańczowego i usiadłam na parapecie w kuchni . Nawet nie
zauważyłam kiedy do domu wrócił Krzyś . Podszedł po cichu i objął mnie od tyłu
, aż się trochę przestraszyłam .
-Hej . Już wróciłeś ? –spytałam go i pocałowałam w usta .
-Tak , to co robimy na
śniadanie ? –spytał , wskazując na torby pełne zakupów .
-Yyyy . A co powiesz na omlet z szynką i szczypiorkiem ?
–spytałam biorąc patelnię do ręki .
-Ok. –odpowiedział i zabraliśmy się za przygotowywanie
śniadania .
Zjedliśmy śniadanie rozmawiając i śmiejąc się przy nim . W
pół do dziesiątej poszłam do siebie , ponieważ musiałam się przebrać .O
jedenastej byłam już na hali chłopcy coraz ciężej trenują , bo chcą być w jak
najlepszej formie na mecz z Dynamem . Po treningu czekało mnie trochę pracy ,
musiałam wymasować prawie całą drużynę
na szczęście nie jestem tu sama .
Karol przyszedł na trening , widać , że to skręcenie kostki nie było dla niego
dobre . Ale są szanse , że na meczu w Moskwie zagra . Nie wiem co się wczoraj wydarzyło , ale coś
go ciągnęło do Eweliny , kiedy tylko weszłam na halę zaczął mnie o nią
wypytywać. Po zakończonym treningu wróciłam do siebie i bardzo długo
rozmawiałam z Eweliną . Opowiedziała mi
o wszystkim co się wczoraj wydarzyło . Okazało się , że Ewka ma już osobę
towarzyszącą na nasz zjazd absolwentów .
Minęło kilka dni . Zaczął się listopad , a razem z tym
zbliżał się nasz zjazd . Wszystko było już zaplanowane , a ja już nie mogłam
się doczekać aż w końcu zobaczę moich starych znajomych , no może nie
wszystkich .
Środa 14 listopad . To już dziś Skra rozegra spotkanie z
Dynamem , na które wszyscy czekaliśmy z niecierpliwością . Ja razem z Eweliną ,
Karolem i uwaga Bartkiem oglądaliśmy mecz z trybunów . Kurek niestety tak samo
jak Karol z powodu kontuzji nie mógł wyjść na boisko , ale w pojedynku w
następnym tygodniu już prawdopodobnie wystąpią obydwaj .
-Kurek może już zacząć płakać . –powiedział Karol , a ja
razem z Ewką zaczęłyśmy się śmiać .
-Haha . Jest 2:1 może jeszcze dadzą radę się wybronić .
–mówił Bartek .
-Śmieszne nie macie szans z naszymi chłopakami .-powiedziałam
, na co on dał mi sójkę w bok .
-Nie bij mnie , bo powiem Krzyśkowi .-powiedziałam oburzona .
-Bo , się przestraszę .
-No , to spójrz na boisko . –powiedziałam , wskazując głową
na pole gry . Krzysiek właśnie będzie zagrywał . No i jest pierwszy as , a
potem drugi . Kurek zmienił wyraz twarzy . Na następnej zagrywce nie było już
tak łatwo ,bo Rosjanie ją przyjęli , ale na szczęście akcję zakończył Mariusz
swoim przecudownym atakiem .
-Nie macie z nami szans . – powiedział Karol przy ostatniej
akcji . No i koniec 3:1 dla Skry .
-Za tydzień się zrewanżujemy . – powiedział Bartek i zaczął
grozić nam palcem , na co my we trójkę wybuchliśmy śmiechem .
-Kurek , kiedy wracacie do Rosji ? –spytał Karol .
-Jutro . –powiedział .
-A to dzisiaj balujemy . –powiedział Kłos i zaczął zacierać
ręce .
_________________________________________________________________________________
Witam . Wiem jest beznadziejny . ; ( Pisałam go jakiś tydzień a i tak nic sensownego mi nie wyszło , ale w następnym (mam nadzieję ) coś się zacznie dziać . !
Jak tam samopoczucie . ? Bo u mnie marnie , przegrana nie cieszy . ;(