czwartek, 11 lipca 2013

Rozdział 18.


Z perspektywy Krzyśka.

Znów powiedziałem o jedno słowo za dużo, ale no cóż taka już moja natura. Przynajmniej mi ulżyło, nie będę się już zadręczał, że nie zrobiłem czegoś na czym tak bardzo mi zależało, na wyznaniu jej prawdy. Teraz muszę tylko czekać na jej krok. Czekanie, najgorsze co mogłoby mnie kiedykolwiek spotkać, czekanie na miłość…

Z perspektywy Asi.

Teraz to już całkiem nie wiem co mam robić. Powiedział mi to na czym tak bardzo mi zależało od dłuższego czasu. Znowu czegoś nie wiem, a obiecałam sobie coś. Koniec z tym muszę mu powiedzieć co czuje, jak najszybciej, tylko muszę znaleźć jakiś odpowiedni moment…
Stoimy pod drzwiami czekając na moją mamę, która już podąża już w kierunku  drzwi, słychać to po stukaniu jej obcasów po drewnianych panelach, które znajdują się w przedpokoju. Otwiera nam drzwi i wita się z nami serdecznie.
-Asiulku, nareszcie jesteś! Stęskniłam się za tobą!- mówiąc i jednocześnie ściskając mnie z całej siły. – O, a kogo ja tu widzę! Krzysiu, ale wyrosłeś! Ostatnio cię widziałam chyba jak biegaliście z Asiulkiem po naszym ogrodzie, tacy mali (wskazuje ręką wzrost jak na moje oko sześciolatka) –opowiada śmiejąc się i ściskając Krzyśka, uśmiecham się na ten widok, nie kryję zadowolenia, że moja mama nadal za nim przepada. Nigdy nie byliśmy ‘’parą’’, ale moi rodzice traktowali go poniekąd jak rodzinę, ciągle bawiliśmy się to u mnie, u Ewki, u niego, praktycznie każdą wolną chwilę spędzaliśmy razem, tacy najlepsi przyjaciele.
-No, już wchodźcie do środka, bo mi tu zaraz zamarzniecie. –zaśmiała się moja mama, nie mam pojęcia skąd brało się w niej tyle pozytywnej energii, ciągle uśmiechnięta, mój tata również taki jest, dobrali się, nie ma co- śmiałam się w duszy.
-Asiek! –rozpoznałabym wszędzie ten głos, Kaśka moja kuzynka, nie widziałam jej już ponad rok.
-Kasiek! –krzyknęłam do niej i przytuliłam ją. –Poznaj, to mój kolega Krzysiek. Kaśka, Krzysiek, Krzysiek, Kaśka- przedstawiłam im  sobie. W końcu mogłam wyswobodzić się z zimowego ciężkiego płaszcza i moich niezastąpionych emu, które zaraz zastąpiłam czarnymi platformami. Zaprowadziłam Krzyśka do salonu i razem siedliśmy na kanapie w towarzystwie moich kuzynów, którzy byli bardzo zainteresowani jego postacią, w szczególności Adam, największy kibic Skry w naszej całej rodzinie.
-Przepraszam, ale muszę was na chwilę zostawić.- wyjaśniłam im i podążyłam w stronę kuchni, z której wydobywały się zapachy świątecznych.
-Mamuś, gdzie to postawić?- zapytałam moją rodzicielkę z przyklejonym uśmiechem.
-Na blacie, córuś coś się stało? –zapytała, nie mam pojęcia jak ona to robi, ale jakbym nie kryła tego co mi siedzi w środku ona zawsze się domyśli. Intuicja? Możliwe.
-Nic, a co miałoby się stać? –pytam jak gdyby nic się nie wydarzyło.
-Przecież widzę, że coś ci leży na sercu. Przede mną nic nie ukryjesz. –uśmiechnęła się i przytuliła mnie. Brakowało mi tej matczynej bliskości.
-Ale mamo to naprawdę nic poważnego. –powiedziałam, a na moim policzku pojawiła się pojedyncza łza.
-Chodzi  jakiegoś chłopaka? Ktoś zrobił ci krzywdę? –zapytała patrząc mi prosto w oczy.
-Mamo obiecuję, że wyjaśnię ci wszystko po kolacji- powiedziałam jej i wytarłam twarz.
-Asia pamiętaj jedno, zawsze podążaj za głosem serca.- doradziła mi moja rodzicielka i razem poszłyśmy do jadalni, gdzie znajdowali się już wszyscy goście.
Razem z mamą weszłam do jadalni gdzie wszyscy zaproszeni goście już siedzieli przy stole śmiejąc się i rozmawiając. Krzysiek chyba już się zaaklimatyzował w mojej rodzinie, bo zauważyłam jak świetnie się dogaduje z moim kuzynem Tomkiem. Siadłam koło nich i przysłuchiwałam się rozmowie z uśmiechem.
Najpierw mój dziadek odczytał fragmenty Biblii, następnie odmówiliśmy modlitwę i następnie wszyscy dzieliliśmy się opłatkiem. O dziwo wszyscy członkowie mojej rodziny przyjęli Krzyśka bardzo ciepło.
Świąteczne życzenia złożyłam już chyba prawie wszystkim, właśnie prawie. Zauważyłam Krzyśka podążającego w moją stronę z lekkim uśmiechem na twarzy. Serce podpowiadało mi idź, a rozum jakby rozkazywał mi stać w bezruchu. Lecz w głowie wciąż miałam głos mojej mamy i to jedno zdanie:

                                       „Zawsze podążaj za głosem serca”

-Mamo dziękuję ci za tę jakże cenną radę. –powiedziałam cicho do siebie i z lekkim niedowierzaniem pokręciłam głową. Po krótkiej chwili stałam z Krzyśkiem twarzą w twarz, uśmiechnęłam się do niego, on również nie był mi dłużny. Po wymianie uśmiechów przełamaliśmy się opłatkiem.
-Życzę ci mnóstwo szczęścia w życiu, a przede wszystkim kogoś odpowiedniego z kim ułożysz sobie życie. –to co mówił wydawało mi się szczere.
Postanowiłam jedno, koniec tych cyrków, mam już serdecznie dość tego ukrywania uczuć. Pierwszy raz od dawna posłuchałam mojej mamy i zdecydowałam się być może na najważniejszą rzecz w moim życiu.
-Muszę powiedzieć ci coś bardzo ważnego. –wydałam z siebie ledwo słyszalne zdanie. – Powiem ci teraz prawdę i tylko prawdę, Krzysiek ja cię kocham. Mam już dość tego milczenia. To jest ode mnie silniejsze i dłużej nie mogę już tego w sobie ukrywać. I jeszcze jedno tym odpowiednim kimś z kim chcę ułożyć sobie życie jesteś ty. –powiedziałam mu to z czym ukrywałam się od jakiegoś czasu, zauważałam, że jego smutne oczy odżyły, a na usta wkradł się promienny uśmiech.
-Asia, nawet nie wiesz jak mi ulżyło. –powiedział i delikatnie musnął moje usta. Uśmiechnęłam się i spojrzałam w jego błękitne oczy, w których zagościła radość i wyczekiwana miłość. W końcu od dłuższego czasu czułam, że może nam się udać, ze nareszcie możemy być szczęśliwie zakochani.  
________________________________________________________________________________
No hej! :) 
Starałam się to napisać jak najlepiej :D, ale chyba mi nie wyszło :P 
Jak wam mijają wakacje? Bo moje upływają  mi jak na razie na oglądaniu meczów i pobycie u babci, z którego wróciłam w niedzielę :) A co do meczów, to nie mogę się doczekać jutrzejszego z Bułgarią, który mam nadzieję( ba!!! ja to wiem) wygramy !!! :) 
Czytasz=komentujesz, zajmie ci to naprawdę niewiele czasu, a mnie ogromnie to zmotywuje :)
Pozdrawiam ;** trzymajcie się i do następnego :D
                                                                       
                                                                   a i z góry przepraszam za błędy, które mogły się tu pojawić :) 

5 komentarzy:

  1. Nominowałam Cię do Liebster Award :) Zapraszam do siebie po szczegóły :)
    http://serca-kolysanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. udało mi się . :) nadrobiłam . podoba mi się . ;) bede wchodzić cześciej i czekam na nastepny . :)

    zapraszam do siebie .;):*
    http://marzenia-sa-po-to-by-je-spelniac.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. No i ja też mam nadzieję, że Asi i Krzyśkowi się uda. Widać, że są ze sobą szczęśliwi, więc dlaczego mieliby nie sprobować? I jeszcze to, że wszystko rozgrywa się w święta dodaje takiego fajnego, magicznego klimatu :')
    Ps. Dziękuję za wizytę u mnie na http://byc-obojetna.blogspot.com :) Zapraszam na nowy rozdział jeśli masz ochotę ;) I dziękuję za nominację do LA!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nominowałam Cię do The Versatile Blogger, zapraszam po informację na http://serca-kolysanie.blogspot.com/p/the-versatile-blogger.html

    pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny *.* koniecznie informuj o nowym na : http://siatkarskie-rodzenstwo.blogspot.com/

    zapraszam do czytania i komentowania :)

    OdpowiedzUsuń